Zdołali wydostać się na powierzchnię i schwycić krzaków. Tak czekali na pomoc. Strażacy wyciągnęli ich ze stawu za pomocą sani lodowych.
Stargardzkie służby kilka minut po godzinie 15.30 zostały powiadomione, że w Kluczewie potrzebna jest pomoc dzieciom, które wpadły do wody. Na miejsce od razu popędziły na sygnałach dwa wozy straży pożarnej, policyjne radiowozy i karetki pogotowia ratunkowego.
Strażacy mieli ze sobą ponton oraz sanie lodowe. Po dotarciu na miejsce okazało się, że ze względu na wystające gałęzie należy użyć sani lodowych. Za ich pomocą na brzeg wyciągnięto dwóch mokrych i wyziębionych, ale przytomnych nastolatków.
Natychmiast zajęli się nimi w karetkach ratownicy medyczni. Następnie chłopcy zawiezieni zostali do szpitala.
Jak mówią stargardzcy strażacy, nastolatków uratowało to, że trzymali się gałęzi i czekali na pomoc, nie podejmowali prób wydostania się na brzeg, które ze względu na odwilż i topiący się lód mogły skończyć się tragicznie. Okoliczności zdarzenia badają policjanci.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 13 i 14-latek na nadejście pomocy mogli czekać nawet dwie godziny.
Zobacz też wideo: działania stargardzkich strażaków na ul. Mickiewicza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?