Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W oczekiwaniu na rozmowy

dc
Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Siatkarze Morza po bardzo trudnym, wyczerpującym sezonie, utrzymali się w ekstraklasie. Potrzebowali na to w sumie aż 28 spotkań.

Wygrali tylko 12, z czego 7 w barażach, które trzeba było wygrać, by utrzymać się w serii A I ligi.
Ten sezon można podzielić na trzy etapy. Pierwszy, zupełnie nieudany, pod wodzą grającego trenera Sławomira Gerymskiego, kiedy drużyna zwyciężyła tylko w 2 z 13 pojedynków w sezonie zasadniczym. Później zespół przejęli (w roli "strażaków") Janusz Wojdyga z Andrzejem Winiarczykiem. Na fali entuzjazmu Morze wygrało trzy mecze z rzędu i stanęło dopiero na zespołach mistrza i wicemistrza Polski - Mostostalu Kędzierzyn-Koźle oraz Galaxii Częstochowa. Szczecinianie toczyli jednak z nimi wyrównane spotkania, więc pełni optymizmu nasi zawodnicy przystąpili do fazy play off o utrzymanie się w ekstraklasie.
I wtedy nastąpił trzeci etap. Drużyna która poradziła sobie z Nysą, Skrą i Gwardią oraz urwała dwa sety Mostostalowi nie potrafiła gładko ograć mającej ogromne kłopoty Nordei Czarnych Radom oraz przedstawiciela serii B, BBTS Bielsko-Biała. Stawka spotkań tak usztywniła naszych siatkarzy, że trenerzy jakoś nie za bardzo mogli trafić do nich ze swoimi radami. Ale - jak już było na wstępie - wszystko dobrze się skończyło.
Teraz naszych siatkarzy czeka okres roztrenowania. W maju wezmą jeszcze udział w pokazowych meczach w Dziwnowie, z okazji otwarcia nowej hali. A później? Trenerzy Wojdyga i Winiarczyk mają swoją pracę zawodową, wiec jeżeli mieliby poświęcić się zajęciom w Morzu, to nie takich samych warunkach jak obecnie.
Chodzi przede wszystkim o zespół. Wszyscy podkreślają, że potrzeba jeszcze przynajmniej dwóch graczy, by drużyna dobrze funkcjonowała (czyli spokojnie mogła utrzymać się w ekstraklasie) - przyjmującego zagrywkę i środkowego. Z przyjmowaniem serwisów jest problem. Poza Krzysztofem Gierczyńskim i libero Adamem Cziszewskim nie ma zawodnika dobrze przyjmującego zagrywkę przeciwników, a i tym dwóm często zdarzały się błędy. Ponadto potrzebny jest dobry środkowy. Amerykanin Scott Bunker wraca do ojczyzny, a przecież nie okazał się wielkim wzmocnieniem. Pozostałym oprócz dobrych momentów, bardzo często zdarzały się okresy słabej gry.
Te dwa wzmocnienia są niezbędne pod warunkiem, że nikt z obecnych zawodników poza Bunkerem nie odejdzie. A zanosi się na to, że tak nie będzie. - Dwa, czy trzy kluby wyraziły zainteresowanie moją osobą - mówi kapitan Morza Krzysztof Gierczyński. - Na razie nie będę mówił o jakie drużyny chodzi. W tej chwili jeszcze nie czas na poważne rozmowy, gdyż nie wiemy, jaka będzie przyszłość w Szczecinie. Działacze Morza obiecują, że będzie lepiej, ale tak jest od chwili, gdy z finansowania zespołu wycofał się Bosman Browar Szczecin. Mniej więcej dwa razy w roku - w czerwcu i grudniu - słyszymy zapewnienia, że znajdzie się sponsor. Dlatego jesteśmy do tych zapowiedzi przyzwyczajeni. Wszyscy spokojnie czekamy do końca maja. Wtedy rozpoczną się poważne rozmowy. W tej chwili szanse na pozostanie w Szczecinie oceniam na 50 procent - zakończył Gierczyński.
Siatkarze utrzymali klub w ekstraklasie, więc teraz ruch należy do działaczy. Poczekajmy cierpliwie na rozwój sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński