Konkurs
Konkurs
W szkole odbędzie się konkurs na najlepiej (najbardziej odpowiednio) ubraną klasę. A jest o co walczyć. Główna nagroda to dzień bez pytania dla wszystkich uczniów w tej klasie!
Wczoraj członkowie samorządu szkolnego sprawdzali czy uczniowie są odpowiednio ubrani.
Wychowawcy będą odpowiedzialni za skłonienie swoich uczniów, aby odpowiednio ubierali się do szkoły.
Strój ma być bezpieczny
Dyrektor szkoły Grażyna Szczodry tłumaczy, że nie chodzi o jakiś jednolity strój.
- Nie mamy mundurków, co nie znaczy, że po szkole można chodzić ubranym jak się chce - mówi dyrektorka. - To sami uczniowie ustalili, że ich ubiór do szkoły powinien być schludny, czysty i niekoniecznie "roznegliżowany".
Dlatego głębokie dekolty nie są mile widziane. Szpilki, tipsy i biżuteria to już kwestia bezpieczeństwa.
- Jak można ćwiczyć na zajęciach wychowania fizycznego w długich tipsach? Jak taka uczennica ma na przykład stanąć na rękach? - zastanawia się Grażyna Szczodry.
Prawie jak modelki
Nasz komentarz
Hanna Lachowska
- Każda kobieta lubi ładnie wyglądać. Nastolatki przede wszystkim - modnie. Trzeba jednak wiedzieć, gdzie i jak. Dorosłe kobiety wiedzą, że są miejsca, gdzie nie przystoi ubrać na przykład bluzki z ogromny dekoltem. To wyniosły m.in. z domu i właśnie szkoły. Nastolatki muszą się tego uczyć. Jeśli nie, to w dorosłym życiu nie unikną gaf związanych z dostosowaniem ubioru do okoliczności. Dlatego uważam, że bezpieczeństwo to jedno, ale wpojenie młodym dziewczynom pewnych zasad, taktu, to drugie. I wcale nie mniej ważne w tym przypadku.
Uczniowie są podzieleni. Część z nich a także większość rodziców uważa pomysł za bardzo dobry.
- Niektóre dziewczyny chodzą po szkole jak po wybiegu dla modelek - mówi jedna z uczennic. - Wymalowane jak na dyskotekę, świecące bluzki, obcasy. I wieeelka biżuteria.
- Wyglądają niekiedy doroślej, niż my - dodaje jedna z nauczycielek. - Nam chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo uczniów, a nie wygląd. Takie długie tipsy czy wielkie kolczyki mogą naprawdę zrobić krzywdę na szkolnym korytarzu.
Chcą sami decydować
Oczywiście nie wszyscy uczniowie są przychylni i entuzjastycznie nastawieni do tego pomysłu.
- Przecież to moja sprawa, jak przychodzę ubrana do szkoły - mówi uczennica trzeciej klasy, która do szkoły przyszła w szpilkach, na szyi miała kilka metalowych naszyjników i niemalże na każdym palcu pierścionek. - Nie jesteśmy już w gimnazjum. Tam uczennice są młode i nie powinny chodzić ubrane tak jak my. Ale ja mam 17 lat i ktoś ma mi mówić, czy mogę chodzić na wysokich obcasach, czy nie. Absurd!
- Rozumiem, że szkoła ingeruje w nasze oceny. To oczywiste - dodaje jej koleżanka. - Uczyć się trzeba. Ale ubiór to moja sprawa.
Uczennice skarżą się, że sprawdza się głównie dziewczyny.
- A przecież teraz chłopaki też mają biżuterię i chodzą niekiedy ubrani jak obdartusy. To tak można reprezentować szkołę? - pytają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?