Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kierunku imperium Chingis-chana

mdr
Na zdjęciu Beata Nowak, uczestniczka wyprawy i samochód jakim będzie podróżować.
Na zdjęciu Beata Nowak, uczestniczka wyprawy i samochód jakim będzie podróżować.
Ryszard Tunkiewicz wyrusza na kolejną wyprawę. Tym razem przejedzie bezdrożami Azji około 40 tys. km. Pokona w ciągu 3 miesięcy około 40 tys. km. Wraz z nim dwoma land roverami pojedzie trzech ludzi z innych miast - Beata Nowak, Cyprian Pawlaczyk i Janusz Basta.

Trasa wyprawy prowadzić będzie przez Ukrainę, Rosję, Mongolię, Kazachstan, Kirgizję, Tadżykistan, Uzbekistan, Turkmenistan, Iran, Turcję, Bułgarię, Rumunię, Węgry i Słowację. Wyruszają 28 marca z Nowego Sącza.

- Marzy mi się wyprawa dookoła świata, bo do dziś zobaczyłem tylko około 40 państw - mówi Ryszard Tunkiewicz. - Ta więc jest tylko kolejnym już wstępem do tej z marzeń. Często słyszę, że dalekie podróże wymagają niebotycznych środków finansowych,. To nieprawda. Ogromne pieniądze są niezbędne, ale gdy ktoś planuje noclegi w pięcio gwiazdkowych hotelach i z wianuszkiem służby wokół siebie.

Tunkiewicz ma 60 lat. Jest morsem i miłośnikiem zimowych kąpieli. Uwielbia wszelkie ekstremalne wyprawy. O podróżach marzył już od dziecka. Pierwszą była wyprawa dookoła Polski na skonstruowanym przez siebie rowerze typu tandem. Na kolejną, śladami poprzedniej, pojechał z poślubioną dopiero co żoną Jadwigą w trabancie, który sam złożył z części przywożonych z NRD. Póxniej zdobył między innymi Mont Blanc i stanął na legendarnej górze Ararat, na zboczach której miała osiąść Arka Noego. Sześć lat temu przeszedł brzegiem Bałtyku od Świnoujścia do Piasków na Mierzei Wiślanej. Rok temu opisywaliśmy jego pieszą wędrówkę ze Szczecina do Najdun na Litwie dla uczczenia setnej rocznicy urodzin ojca, Franciszka, żołnierza AK. Przeszedł wówczas 1200 km.

- Pomysł wyprawy urodził się w interenecie, gdy rozprawialiśmy z innymi, podobnymi do mnie wariatami - śmieje się Tunkiewicz. - Na początku mieliśmy jechać moim terenowym mercedesem, ale po dyskusji uznaliśmy, że bezpieczniej będzie wyruszyć w dwa land rovery, które mogą się uzupełniać. Tak a propos - znam ludzi z interenetu, ale jeszcze ich nie dotknąłem. Zobaczymy się po raz pierwszy w dniu wyruszania wyprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński