Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga, kleszcze atakują, i to nie tylko w lasach. Coraz więcej osób choruje na boreliozę

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Czas na wędrówki po lasach dopiero się zaczyna, a już w Zachodniopomorskiem, według danych sanepidu, w tym roku zdiagnozowane zostały 94 przypadki boreliozy.
Czas na wędrówki po lasach dopiero się zaczyna, a już w Zachodniopomorskiem, według danych sanepidu, w tym roku zdiagnozowane zostały 94 przypadki boreliozy. archiwum
Inwazja kleszczy rozpoczęła się na dobre. Są niebezpieczne i mogą przenosić wiele chorobotwórczych drobnoustrojów. Jeżeli zostaniemy zaatakowani przez tego pajęczaka, należy go jak najszybciej usunąć.

- Wyszłam do przydomowego ogrodu i kiedy wróciłam do domu, na ciele znalazłam kilka kleszczy - mówi pani Krystyna z Czaplinka.

- Nie spodziewałam się, że może mnie spotkać coś takiego, i na dodatek po wizycie w ogródku. Jestem przerażona, tym bardziej że to dopiero początek „sezonu na kleszcze”. Aż strach pomyśleć, co się dzieje w lasach. Na szczęście moja koleżanka jest pielęgniarką i pomogła mi opanować sytuację.

Czas na wędrówki po lasach dopiero się zaczyna, a już w Zachodniopomorskiem, według danych sanepidu, w tym roku zdiagnozowane zostały 94 przypadki boreliozy (w ubiegłym roku rozpoznano 672 przypadki). W skali kraju do końca maja zarejestrowanych zostało blisko 5000 zachorowań na boreliozę. W porównywalnym okresie 2022 r. jedynie 2600. A przecież szczyt dopiero przed nami - do rejestrów najwięcej nowych przypadków trafia jesienią. By podkreślić grozę sytuacji, trzeba dodać, że sanepid stosuje bardzo surowe kryteria rejestracji - objawy oraz badania laboratoryjne. A na takie badania kierować mogą w ramach NFZ jedynie specjaliści chorób zakaźnych. W naszym województwie najbliższy termin do specjalisty chorób zakaźnych to koniec listopada tego roku. Można więc założyć, że wielu chorych nigdy do rejestrów sanepidu nie trafi.

Koordynator Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie, lek. med. Jacek Wróblewski, przyznaje, że w naszym otoczeniu kleszczy jest więcej niż kiedyś.

Wzrost zachorowań zauważalny jest w całym kraju. W sąsiednim województwie pomorskim w tym roku stwierdzonych już zostało 3878 przypadków boreliozy; w 2022 r. było ich 17338.

Jak podkreśla Grażyna Greinke, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Kościerzynie, najczęściej obserwowanym objawem choroby związanej z boreliozą jest charakterystyczny rumień przyjmujący postać rozległego zaczerwienienia. Często rozwija się wokół miejsca ukłucia kleszcza, ale może również uwidocznić się na innych częściach ciała. Coraz częściej jednak zdarzają się sytuacje, że po ukłuciu przez kleszcza rumień nie występuje. Bywa też, że się pokaże np. po 28 dniach. Wtedy trudno skojarzyć, że to zaczerwienienie jest związane ze spacerem, na którym byliśmy miesiąc wcześniej. Lekarze radzą więc, by zaraz po przyjściu z lasu obejrzeć swoje ciało i ubranie. A jeśli znajdziemy na sobie kleszcza, obserwować okolice, w które się wkłuł lub mógł się wkłuć. Można bowiem zbagatelizować jego „ugryzienie”.

Najczęściej jednak po 7-10 dniach od ukłucia przez zakażonego kleszcza zmiana skórna się pojawia.

- Kiedy przekroczy średnicę 5 cm, czyli osiągnie wielkość pięciozłotówki, należy się udać do lekarza rodzinnego - twierdzi prof. Miłosz Parczewski, lekarz naczelny ds. chorób zakaźnych w Szpitalu Wojewódzkim w Szczecinie. Z czasem zaczerwienienie się powiększa, tworząc czerwoną lub sinoczerwoną plamę (tzw. rumień wędrujący). Miejscowej zmianie skórnej towarzyszą często: zmęczenie, ból mięśni, gorączka, ból głowy, sztywność karku.

- Konsekwencje spotkania z kleszczem mogą być bardzo nieprzyjemne - mówi Grażyna Greinke.

Kleszcze przenoszą boreliozę. Jeżeli w porę nie rozpoczniemy leczenia, możemy doprowadzić do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu, zapalenia nerwów, stawów lub zaburzenia rytmu pracy serca. Leczenie obejmuje podawanie antybiotyków przez minimum 3-4 tygodnie.

Niestety, przebycie zakażenia nie daje trwałej odporności i nie chroni przed ponownym zakażeniem. Jest jeszcze jedna zła wiadomość: nie ma szczepionki przeciwko boreliozie. Mało tego, możliwe jest kilkakrotne zakażenie po wcześniejszym wyleczeniu.
Kleszcze przenoszą nie tylko boreliozę. Ich ukąszenie może spowodować kleszczowe zapalenie mózgu, anaplazmozę, babeszjozę, tularemię i riketsjozę.

Ale nie panikujmy.

- Trochę ukąszenia przez kleszcze ostatnio zmitologizowaliśmy - przyznaje prof. Miłosz Parczewski. - Oczywiście jest ryzyko transmisji, jeśli kleszcz jest zakażony, ale to ryzyko transmisji dla boreliozy to około pięciu procent. Jeśli więc nawet zostaniemy ukąszeni przez kleszcza, który ma patogen, to jeszcze nie znaczy, że na sto procent nam się coś stanie.

W szpitalu wojewódzkim przy ul. Arkońskiej w Szczecinie pacjentów z boreliozą jest niewielu. Jak się dowiedzieliśmy, to są pojedyncze przypadki.

Najlepszą ochroną przed boreliozą jest unikanie pokłucia przez kleszcza. Jest to jednak bardzo trudne, bo kleszcze atakują nawet w miastach. Na szczęście stosowane np. w Szczecinie akcje „odkomarzania” eliminują nie tylko komary, ale też meszki i kleszcze. Są jednak prowadzone na ograniczonym terenie. Tak naprawdę na kontakt z kleszczami narażona jest każda osoba spędzająca czas na łonie natury. Nie jest więc łatwo zapobiec ukłuciu przez pajęczaka. I można to ukłucie bez trudu przeoczyć - pasożyt wbija się w naszą skórę bezboleśnie dzięki substancji znieczulającej znajdującej się w jego ślinie.

- Najwięcej kleszczy bytuje na skraju lasu - mówi Katarzyna Duska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kościerzynie. - Nie wspinają się powyżej 1-1,5 metra, więc najczęściej można je spotkać w trawie, chwastach, krzewach, na spodniej stronie liści. Po wyczuciu żywiciela spadają na obuwie lub nieosłonięte nogi, po czym aktywnie wspinają się po skórze w okolice, gdzie skóra jest cieńsza i lepiej ukrwiona.

W jakich miejscach na ciele znajdziemy kleszcza? Lubią one miejsca miękkie, zgięcia, np. pod kolanami, pachy, pępek. Rzadziej części ciała owłosione, choć i tam się czasem zdarzają.

- Po zauważeniu kleszcza należy go jak najszybciej usunąć. Spokojnie podchodźmy do sprawy - radzi prof. Miłosz Parczewski. - W tym celu trzeba specjalnym zestawem do usuwania kleszczy lub pęsetą ująć go przy samej skórze i delikatnie pociągnąć ku górze. Nie wcinamy się głęboko w ciało.

Wyciągając kleszcza, trzeba przy nim jak najmniej manipulować i nie zgniatać. Nie należy też go smarować żadną substancją, aby nie zwiększać ryzyka zakażenia. Natomiast miejsce ukłucia trzeba zdezynfekować.

Gdy usunięcie kleszcza sprawia trudność lub nie mamy w tym wprawy, należy się zwrócić o pomoc do lekarza. Należy się spieszyć. Im wcześniej go usuniemy, tym mniejsze jest ryzyko ewentualnego zakażenia.

Należy się spieszyć z wyciąganiem kleszcza. Im wcześniej go usuniemy, tym mniejsze jest ryzyko ewentualnego zakażenia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński