Marika Lasota jest uczennicą trzeciej klasy II Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie - profil biologiczno-chemiczny. Wracając ze szkoły zauważyła na pl. Rodła leżącego na chodniku mężczyznę. Była godzina 15.08. Na placu panował duży ruch. W pobliżu stało kilku dorosłych. Nikt nie reagował.
Licealistka przeskoczyła więc niski murek, podbiegła do leżącego i przewróciła na wznak.
- Był siny na twarzy - opowiada. - Usta miał całkiem białe. Nie oddychał. Byłam przekonana, że jest bardzo źle, bo nie dawał żadnych znaków życia. Jego klatka piersiowa się nie unosiła. Wiedziałam, że trzeba działać szybko.
Marika zaczęła więc reanimację. Zanim jednak rozpoczęła masaż serca, wybrała numer alarmowy w telefonie i poprosiła stojącą obok kobietę, by wezwała pogotowie ratunkowe.
- "Zaskoczył" po 6-7 uciskach - mówi Marika. - Był przytomny, kiedy podeszli do niego ratownicy. Słyszałam, że nawet zaczął coś mówić.
Choć 57-letni mężczyzna odzyskał świadomość, pogotowie zabrało go do jednego ze szczecińskich szpitali na obserwację.
- Twoja odwaga bardzo mnie urzekła - przyznał marszałek wręczając jej list i upominki. - Powinnaś być wzorem dla wszystkich.
Podczas spotkania w Urzędzie Marszałkowskim Marice towarzyszył wicedyrektor Liceum Ogólnokształcącego nr 2 Marcin Żurek i tata, Bartosz Lasota.
- Jestem z Mariki bardzo dumny - przyznał zapytany po uroczystości ojciec bohaterki. - Córka od wielu lat trenuje karate, ma czarny pas. Może na jej postawę wpłynęły te cechy charakteru, które sobie wyrobiła na treningach? Nie wiem.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?