W sylwestra rano Jerzy Jabłoński z podszczecineckiej Trzesieki jechał do pobliskiej Mosiny. - Jakby mnie coś tknęło, aby tego dnia jechać samochodem - powiedział nam pan Jerzy.
- Wiozłem pieniądze koledze, który chciał po nie przyjechać na rowerze, ale mówię mu, że zrobię to sam, bo po co ma się tłuc na mrozie. W Mosinie dojeżdżając do skrzyżowania na Silnowo zauważył, że w odległości kilkudziesięciu metrów ktoś leży na jezdni. - Pomyślałem: rano, a już ktoś zaczął sylwestra - mówi.
- Zawróciłem i podjechałem do tej osoby. Okazało się, że to 67-letnia mieszkanka wsi. Nie dawała żadnych oznak życia. Leżała na mrozie nieprzytomna. Kierowca natychmiast zadzwonił pod alarmowy numer 112.
- Zgłosiła się straż pożarna, która zawiadomiła policję, a ta pogotowie - opowiada pan Jerzy.
Chorą udało się wsadzić do samochodu. Do czasu przyjazdu karetki udało się nawiązać kontakt z kobietą. Stwierdziła, że gdy szła poczuła się słabo i nagle "odjęło" jej nogi. Potem straciła przytomność.
Po przewiezieniu do szpitala okazało się, że kobieta przeszła zawał i gdyby nie pomoc pana Jerzego mogło się to skończyć tragicznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?