Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia Europejska z artystycznej perspektywy. Nowa wystawa w Trafostacji Sztuki w Szczecinie

Agata Maksymiuk
Agata Maksymiuk
Już 15 października w Trafostacji Sztuki w Szczecinie ruszy wystawa Die sonne nie świeci tak jak słońce. Przez pryzmat prac dwudziestu artystek, artystów i kolektywów, odbiorcy będą mogli odbyć podróż wiodącą przez marzenia, lęki i ambicje Europejczyków związane z przekroczeniem progu Unii Europejskiej w 2004 roku. O granicy między historią, polityką a sztuką rozmawiamy z Jakubem Gawkowskim, kuratorem wystawy.

Przed nami wystawa mocno osadzona w historii, a nawet w polityce. Czego powinniśmy się spodziewać wchodząc na salę wystawienniczą?

- Wystawa to podróż do niedalekiej przeszłości – opowieść o europejskich marzeniach, ambicjach i lękach. Prezentowane prace można podzielić na dwie grupy. Z jednej strony są to prace, które w pewien historyczny sposób odbijają proces wchodzenia Europy Środkowej do Unii Europejskiej, lub które komentowały go na gorąco. Z drugiej strony mówimy o projektach, które nie tyle, co odnoszą się bezpośrednio do tych wydarzeń, ale są sposobem negocjacji pozycji artystów z Europy Wschodniej i Środkowej we Wspólnocie. Nie chodzi tu też jedynie o Wspólnotę rozumianą jako Unię Europejską, ale wyobrażoną wspólnotę myślową i tożsamościową. Zaznaczę też, że wystawa porusza się wśród pojęć - Europa Środkowa, Wschodnia i Zachodnia, ale to, co jest istotne, nie są to pojęcia stałe. Mam nadzieję, że w zebranych przez nas realizacjach będzie widać, że są to “chmury”, z których można płynnie przechodzić od jednej do drugiej, a także ustawiać się między nimi.

Zapowiedź wystawy mocno położyła nacisk na podział sztuki na sztukę przed i po roku 2004 r. Czy był to, aż tak widoczny podział?
- Pytanie, które zadaje wystawa, jest pytaniem prowokacyjnym. Bo przecież to nie tak, że artyści po roku 1981, 1989, czy 2004 nagle zaczęli mieć inną wrażliwość, niż mieli wcześniej. Ramy, które nakłada się na sztuki wizualne, są dość wtórne, w pewien sposób porządkują produkcję kulturalną. Likwidacja cenzury, upadek Muru Berlińskiego, rozpad Związku Radzieckiego… to daty graniczne. Zastanawiałem się - czy 2004 też jest taką datą? To data łatwa do przegapienia, może trochę biurokratyczna. Myślę, że większość osób w Polsce nie kojarzy dnia wstąpienia do Unii Europejskiej z wielką zmianą.

Realizacje, które zobaczymy, będą odnosiły się w sposób bezpośredni do kwestii związanych z Unią?

- Łącznie zaprezentujemy twórczość dwudziestu artystów, artystek i kolektywów z ostatnich dwudziestu lat. Na wystawie możemy szukać śladów artystycznego zainteresowania Unią Europejską. Pokażemy np. neon duetu Kijewski/Kocur, który bezpośrednio gra europejską symboliką, albo ikoniczny już projekt Tanji Ostojić mieszający życie imigrantki spoza EU ze sztuką. To prace, które dotykają wyobrażeń o Wspólnocie Europejskiej, jej symbolach czy formalnych granicach. Pokażemy też prace m.in. z Estonii i Słowenii, z krajów gdzie wstąpienie do Unii kojarzyło się bardziej ze strachem przed zatraceniem indywidualności. Z drugiej strony, pytamy o wpływ Unii na kształt sztuki. W jaki sposób finansowanie różnych produkcji artystycznych wpływa na formę kultury, którą konsumujemy? Myślę, że dyskusja na ten temat dopiero się wydarzy. Trzeba też powiedzieć, że na omawianą historię należy patrzeć w szerszym kontekście, bo wejście do Unii to nie tylko historia konkretnych państw narodowych. Przystąpienie do UE to też historia będących w tych państwach mniejszości.

Czy zobaczymy też prace zamówione specjalnie na tę wystawę?

- Tak, kilka prac powstało specjalnie na tę okazję. Projekty Grażyny Moniki Olszewskiej / Rufusa, Mikołaja Bibersteina czy słowackiego kolektywu APART, będą zaprezentowane w Trafo po raz pierwszy, premierowo.

Do tego wystawa ma być osadzona w kontekście położenia Szczecina. Z jakich powodów ta lokalizacja jest tak ważna?

- Szczecin jest położony w specyficznym miejscu. Mam na myśli trochę wyimaginowaną, granicę między Europą Środkową i Zachodnią. To przestrzeń, która staje się punktem wyjścia do negocjowania własnej pozycji wobec wyobrażonego Zachodu, czy poruszania wątków związanych z pracą i migracją zarobkową. Na wystawie przeplatają się dwa wątki i dwa spojrzenia na modernizację. Modernizacja w wymiarze pozytywnym, emancypacyjnym, ale także negatywnym, które niesie za sobą przemoc: fizyczną, symboliczną czy ekonomiczną.

Wernisaż w Szczecinie już 15 października. Prace będziemy mogli oglądać przez prawie cały listopad. A czy myśleliście już co dalej z tym zbiorem?

- Wystawa trwa do końca listopada, ale jej śladem i jednocześnie rozwinięciem będzie katalog wydawany przez TRAFO. Wystawa zyska formę publikacji oraz ramę teoretyczną z esejami, wywiadami i krytycznym spojrzeniem grona międzynarodowego grona badaczy i badaczek. Temat jednak w żadnym razie nie jest wyczerpany i jak sądzę, poddawany będzie ciągłej dyskusji. Tak jak nasze bycie we wspólnej w Europie.

Bądź na bieżąco i obserwuj:

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński