- Wujek przyjechał do rodziny chłopca w odwiedziny - opowiada podkom. Marta Maciejuniec. - Samochód pozostawił w przydomowym garażu. Kiedy wszyscy domownicy spali 15-latek zabrał kluczyki i postanowił pojeździć po wiosce samochodem wujka. Jak tłumaczył policjantom, chciał pochwalić się przed kolegami.
Nieletni nie mógł uruchomić silnika więc uszkodził stacyjkę, żeby odpalić silnik. Samochód wypchnął z garażu poza posesję, aby nikogo nie zbudzić.
Ponieważ chłopak nie był mistrzem kierownicy, po przejechaniu około 300 metrów zakopał się w błocie, zalał silnik, co spowodowało, że nie mógł ponownie go uruchomić. Samochód porzucił, a sam, jak gdyby nigdy nic, poszedł do domu i położył się spać.
Rano, zaniepokojony zniknięciem samochodu wujek, zgłosił ten fakt na policję. Policjanci znaleźli porzucony w błocie samochód i rozwiązali zagadkę związaną z tajemniczym zniknięciem auta.
Nieletni przyznał się do kradzieży, teraz będzie odpowiadał przed sądem rodzinnym.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?