Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Wilków Morskich: "Jesteśmy pośrodku ciemnego lasu"

(psw)
Mihailo Uvalin podkreśla, że nie czuje sentymentu do zespołu z Zielonej Góry.
Mihailo Uvalin podkreśla, że nie czuje sentymentu do zespołu z Zielonej Góry. Andrzej Szkocki
Rozmowa z Mihailo Uvalinem, trenerem Wilków Morskich Szczecin, przed sobotnim meczem ze Stelmetem Zielona Góra (Azoty Arena, godz. 18).

Już w sobotę mecz King Wilków Morskich Szczecin ze Stelmetem Zielona Góra. Największe osiągnięcia w polskiej ekstraklasie zdobywał pan właśnie z tym zespołem. Jak trener podejdzie do tego meczu? Pojawią się jakieś sentymenty?

Nie, oczywiście, że nie. Nie mam żadnych sentymentów. Jeśli mam mówić szczerze, prosto z serca, to sentymenty zawsze mam dla Crveny Zvezdy Belgrad, gdzie zaczynałem trenować jako mały dzieciak. Oczywiście Zielona Góra jest mi bliska w pewnym stopniu. Jednak naprawdę duży sentyment będę miał do klubu, w którym zacząłem swoją pierwszą poważną pracę jako główny trener. Pracowałem już wcześniej w tej roli w Macedonii, oraz Austrii. Jednak tak naprawdę moją pierwszą poważną pracą była ta w BC Ostende w belgijskiej ekstraklasie, gdzie również było mistrzostwo.

Jak zagrać ze Stelmetem, by mieć szansę na wygraną? Ten zespół jest w tej chwili jednym z najlepszych w Polsce.

Myślę, że Wilki i Stelmet to drużyny, które są w zupełnie innym położeniu. Stelmet walczy o mistrzostwo Polski, a Wilki próbują odnaleźć siebie. Ciągle mam wrażenie, że jesteśmy gdzieś pośrodku ciemnego lasu i wciąż nie mamy pomysłu, w którą stronę iść. Uważam, że we wszystkich meczach do końca sezonu powinniśmy szukać rozwoju. Oczywiście, można rozmawiać o tym, co zrobić, aby pokonać kogoś, kto jest lepszy od nas. Jednak myślę, że mamy teraz do zrobienia o wiele ważniejsze rzeczy dla przyszłości klubu, niż skupianie się na jednym przeciwniku. Może w przyszłym roku będziemy mogli poważnie porozmawiać o tym, co zrobić aby odpowiedzieć dobrze na to pytanie.

Oczywiście w sporcie wszystko jest możliwe. Jeśli zwycięstwo nad Stelmetem rozpocznie coś pozytywnego, to będzie wspaniale. Jeśli jednak to zwycięstwo ma być tylko jedną wygraną, a później nie będziemy potrafili tego powtórzyć, to dla mnie jest to problem. Wygranie pojedynczego meczu to żadna sztuka. Dla Wilków najważniejsze jest to, aby się rozwijać, nawet jeśli przegrywamy takie mecze, jak ten z Polfarmeksem. Dla niektórych była to tragedia. Dla mnie był to wstyd, że byłem częścią tego meczu. Jednak po tym wszystkim mogę powiedzieć, że to część pracy.

W swojej karierze doznawałem jeszcze gorszych porażek i nadal tu jestem, pracuję i mam pozytywne nastawienie. Kiedy skupiasz się na rozwoju klubu, to nie możesz płakać nad tym, że przegrywasz. Wiem, że tutaj wszystko jest świeże i ludzie biorą sobie wszystko mocno do serca. Wracając do pytania, to mógłbym odpowiedzieć, że zwyciężyć możemy na wiele sposobów. Jeśli miałbym być szczery, to musiałbym powiedzieć, że teraz jesteśmy bliżej przegranej, niż wygranej. Jestem realistą. Wiem. jakie jest życie. Jednak jeśli nie będziemy wierzyć, że jesteśmy w stanie wygrać, to nie powinniśmy trenować i grać w koszykówkę. Musze przyznać, że po tym, co widziałem na ostatnim treningu wierzę w to, że możemy pokonać Stelmet. Jednak jeśli powiem coś więcej, to być może, po sobotnim spotkaniu będę musiał płakać. Trzeba znaleźć złoty środek pomiędzy oczekiwaniami, a rzeczywistością.

Cała rozmowa z trenerem Uvalinem w "Wilczym baskecie" piątkowym dodatku do "Głosu Szczecińskiego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński