Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Piasta: Nie żałuję nawet minuty

Rafał Kuliga
Na razie nie wiadomo, czy Rafał Prus zostanie w Piaście.
Na razie nie wiadomo, czy Rafał Prus zostanie w Piaście.
Rozmowa z Rafałem Prusem, trenerem Piasta Netto Szczecin, który odpadł z walki o awans na zaplecze ekstraklasy.

- Piękne tragicznego początki. Wydawało się, że po wygranej z faworytem nic nie stanie wam na przeszkodzie.

- Zgadza się. Wygraliśmy mecz z Developres Rzeszów, zdecydowanym faworytem całego turnieju.

- Przypadek, czy rywala zjadła presja i wygórowane oczekiwania?

- Zagraliśmy najlepszy mecz sezonu. Jeśli mam być szczery, to na 10 spotkań z rzeszowiankami wygralibyśmy może z trzy? Ale dziewczynom bardzo zależało i dobrze zaczęliśmy turniej.

- Później już było tylko gorzej. Najpierw porażka z gospodyniami, a na koniec ten nieszczęsny mecz z AZS Warszawa.

- Mecz z Częstochową zaczęliśmy bardzo solidnie. Próbowaliśmy kontynuować poziom z poprzedniego dnia i początkowo nam się to udawało. Później troszkę się posypało i nie daliśmy rady wygrać. Ale wciąż były szanse na awans.

- Wystarczyło wygrać z AZS Warszawa, najsłabszą ekipą turnieju.

- Najsłabszą, ale to wcale nie znaczy, że słabą. Choć jeśli z Rzeszowem wygralibyśmy trzy spotkania na 10, to z nimi przegralibyśmy maksymalnie cztery.

- Jest czego żałować?

- Oczywiście. Nie zrealizowaliśmy założeń, jakie przed sobą postawiliśmy. Na pewno stać nas było na awans do finału, a tam mogło wydarzyć się wszystko. Jesteśmy źli, ale trzeba umieć się z tym pogodzić.

- Założeniem był awans, nawet biorąc pod uwagę kłody, jakie rzucały wam pod nogi problemy finansowe?

- To prawda, w tym sezonie było trudniej, niż rok temu. Wiedzieliśmy, jak zbudowany będzie ten zespół, że mamy mniej możliwości. Ale byliśmy w stanie zajść dalej, osobiście jestem zawiedziony i pozostaje pewien niesmak.

- Często mówi się, że ma pan "sylwetkę trenera" z ekstraklasy. Druga liga kobiet to chyba nie jest szczyt pańskich ambicji?

- Każdy trener ma ambicje na trenowanie klubów wyższej rangi. Ja również. Liczyłem na to, że uda nam się awansować. W poprzednim sezonie mieliśmy wszystko, jeżeli chodzi o zaplecze. Zabrakło wyniku. W tym roku doszliśmy dalej, mimo że zaplecze stało się trochę uboższe.

- Wyższe ambicje mogą zostać spełnione w Szczecinie?

- Trudno powiedzieć. Jeżeli klub uzyska odpowiednich sponsorów i zaproponuje warunki pod awans, to wtedy tak. Jednak nie jestem pewien, czy to wszystko uda się zrealizować.

- Oznacza to, że odchodzi pan z Piasta? Opuszcza pan Szczecin?

- Na razie to nie oznacza niczego. Siądziemy do rozmów, wtedy będę mógł cokolwiek powiedzieć. W tej chwili się tym staram nie martwić.

- A jak wyglądają alternatywy? Gdyby zdecydował się pan wyjechać?

- Mogę postarać się o pracę w wyższej lidze. Jeśli by mi się nie udało, to zawsze jest opcja powrotu w moje rodzime strony. Chciałbym zbudować tam siatkówkę na poziomie.

- Nie brzmi to zbyt wesoło, szczególnie dla Piasta.

- Niczego nie przekreślam, to chciałabym podkreślić. Wyraźnie zaznaczam również, że nie żałuje żadnego momentu, jaki spędziłem w Szczecinie. Poznałem kilka ciekawych zawodniczek z ogromnym sercem do gry. Sporo się nauczyłem, a czy będę kontynuował przygodę z tym klubem, okaże się w przyszłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński