Tragiczny ten rok

W tym roku nie tylko jest więcej ofiar, ale zdecydowanie zwiększyła się liczba wypadków. Jest też znacznie więcej rannych.

Prawie drugie tyle

Od stycznia do lipca 2006 roku na drogach powiatu stargardzkiego było 35 wypadków. Ranne zostały 44 osoby, zginęło 6. W tym roku jest pod tym względem dużo gorzej. W siedmiu pierwszych miesiącach roku były 63 wypadki. W nich ranne zostały 84 osoby, zginęło 11. Liczba wypadków wzrosła w tym roku w porównaniu do poprzedniego o 80 procent, liczba rannych zwiększyła się prawie o 50 procent. Liczba zabitych wzrosła o blisko 100 procent.

Te liczby mogą być jeszcze bardziej tragiczne. W sierpniu na drogach naszego powiatu zginęły kolejne dwie osoby. Każdego tygodnia stargardzcy policjanci odnotowują groźne wypadki.

- Na stargardzkich drogach nie jest bezpiecznie - uważają kierowcy. - W wypadkach uczestniczą kierowcy, którzy jadą prawidłowo. Ale przez innych ich życie jest zagrożone.

Niebezpieczna prędkość

Z policyjnych statystyk wynika, że 51 procent wypadków w tym roku miało miejsce na terenie Stargardu. Często na ulicy Szczecińskiej, która jest częścią drogi krajowej numer 10. Jest tam duży ruch, także pojazdów ciężarowych. Ulica ta jest jedną z najdłuższych w Stargardzie. To tam w tym roku doszło do serii potrąceń przez samochody osób na przejściach dla pieszych. Na szczęście nikt nie zginął, ale piesi zostali ranni.

Policyjne statystyki pokazują także, że najczęściej do wypadków dochodziło między godziną 14 a 22.

- W 2007 roku główną przyczyną wypadków była nadmierna prędkość, w większości wypadków sprawcami byli kierujący samochodami osobowymi - mówi sierż. Katarzyna Nagórska ze stargardzkiej policji. - Apelujemy do kierowców o rozwagę, a przede wszystkim o zdjęcie nogi z gazu, dostosowanie prędkości do panujących warunków atmosferycznych. W szczególności o bezpieczną jazdę przy padającym deszczu. Kierujący samochodami powinni pamiętać, że od ich rozwagi zależy życie ich, ale również przebywających w samochodach pasażerów. Do miejsca docelowego lepiej dojechać 10 minut później niż w ogóle nie dojechać.

Liczby rosną

W kolejnym roku śmierć zbiera żniwo na drodze krajowej numer 10. Policjanci musieli wyjeżdżać przede wszystkim do Krąpiela, gdzie na tamtejszym łuku systematycznie dochodzi do wypadków. W tym roku, w lipcu w tym miejscu "dziesiątki" w wypadku uczestniczyły trzy samochody: seat, daihatsu i citroen. Zginęła kierująca seatem kobieta, zamieszkała w Elblągu. Jadące z nią kilkuletnie dziecko zostało przetransportowane do szpitala w Szczecinie. W wypadku ucierpiały też dwie osoby z daihatsu, doznali m.in. obrażeń klatki piersiowej i wstrząśnienia mózgu.

Tragiczne w skutkach wypadki wydarzyły się też w tym roku na innych drogach naszego powiatu. Także w lipcu, na drodze Stargard-Chociwel, zginęli dwaj policjanci ze stargardzkiej komendy. Jechali z interwencji w jednej z podstargardzkich miejscowości. Kiedy dojeżdżali do Stargardu, kierowca stracił panowanie nad autem i zjechał z drogi. Radiowóz uderzył w drzewo i spłonął. Biegły ustalił, że do wypadku mogło przyczynić się zwierzę, które mogło wbiec przed nadjeżdżające auto. Potwierdzenia tej przyczyny jednak nie ma.

Lista śmiertelnych zdarzeń na stargardzkich drogach wydłuża się. Policjanci do statystyk muszą dopisać wypadki sierpniowe. Na trasie Węgorzyno-Chociwel rozpędzone bmw zjechało na prawą stronę i wbiło się w drzewo. Autem podróżowała piątka młodych ludzi z powiatu pyrzyckiego. Kierowca zmarł podczas reanimacji w ratunkowym śmigłowcu. Wypadku nie przeżył też kierowca z powiatu drawskiego, który jechał fordem escortem i podczas wyprzedzania w deszczu ciężarówki na drodze Szczecin-Chociwel, w pobliżu zjazdu do Poczernina, zderzył się z jadącym z przeciwka mercedesem.