Sprawę wyjaśni prokuratura. Śledztwo zostało już wszczęte.
- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Będziemy wyjaśniać wszystkie wątki, także te związane z zachowaniem załogi pogotowia - mówi prok. Marlena Rampała, z-ca prokuratora rejonowego w Myśliborzu.
Tragiczne minuty rozegrały się w poniedziałek wieczorem w Dębnie. O godzinie 20.37 pogotowie dostało wezwanie do mężczyzny, który leżał na ulicy. Na miejsce zdarzenia wyjechała załoga z lekarzem. Stwierdziła, że mężczyzna jest pijany, a sprawa nadaje się bardziej dla policji. Dlatego ktoś z załogi zadzwonił na komisariat.
Według naszych ustaleń, karetka odjechała zanim patrol przyjechał. Gdy funkcjonariusze wyszli z samochodu zauważyli, że z mężczyzną dzieje się coś złego. Zaczęli reanimację i wezwali pogotowie. Tomasz J. szybko trafił do szpitala. Tam zmarł. We wtorek odbyła się sekcja zwłok. Ze wstępnego raportu wynika, że przyczyna śmierci miała podłoże chorobowe.
- Wykluczono udział osób trzecich - dodaje prok. Rampała. Przebieg zdarzenia różni się w wersjach policji i pogotowia.
Więcej przeczytasz w czwartek (7 października) w papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?