Klientów nie brakowało. Ceny były atrakcyjne, a na dodatek właściciel stacji wprowadził rabaty. Przy 100 litrach oleju napędowego rachunek obniżano o 10 złotych i wręczano kupon na zakupy w sklepie. Też na 10 złotych. Mieszkańcy Gryfina ciągnęli tam jak do miodu. Przede wszystkim ci, którzy sporo tankowali. Właściciele firm przewozowych z osobowymi busami. Teraz klną na czym świat stoi.
Marcin Jangas, który ma niewielką firmę przewozową w Gryfinie, liczy swoje straty w tysiącach.
- Filtr 96 złotych, pompa 14, 5 tysiąca, wtryskiwacze po 1181 złotych i podkładki po 372 złote, a tych dwóch ostatnich potrzeba po cztery sztuki - wylicza Jangas. - Do tego robocizna jakieś 700 złotych. A za każdy dzień przestoju mam w plecy 300 złotych. I jeszcze rzeczoznawca, którego musiałem wynająć do oszacowania strat, wziął za opinię 320 złotych. Tyle mnie ta tania ropa kosztuje.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?