Z pełnym ceremoniałem żołnierskim, oddali hołd bohaterom sprzed 64 lat - w Dzień Zwycięstwa.
Zebrani wysłuchali Apelu Poległych, złożyli też wiązanki kwiatów. Żołnierze oddali salwę honorową.
W oczach sędziwych kombatantów pojawiły się łzy. Wielu z nich pamięta dzień 8 maja 1945 roku. Walczyli wówczas w I Armii Wojska Polskiego, których pododdziały, jako jedyne spośród wojsk alianckich wraz z Armią Czerwoną, zdobywały stolicę III Rzeszy - Berlin.
Wydarzenia sprzed 64 lat wciąż wzbudzają olbrzymie namiętności. Są zagorzali przeciwnicy i zwolennicy świętowania Dnia Zwycięstwa. Historia jest jednak nieubłagana.
Zwycięstwo w Europie nadeszło w drugim tygodniu maja. Dla hitlerowców oznaczał ostateczne unicestwienie, a narodowi niemieckiemu ogłaszał totalną klęskę. Generał Montgomery przyjął kapitulację delegacji niemieckiej w namiocie w Luneburgu, generał Eisenhower - w bazie koło Reims, a marszałek Żukow uczynił to w kwaterze głównej w Karlharst.
Moment bezwarunkowej kapitulacji Niemiec wyznaczono na północ 8 maja (czasu środkowoeuropejskiego). Była piąta rano, 9 maja (czasu moskiewskiego). Dlatego przez 44 lata w PRL obchodzono Dzień Zwycięstwa 9 maja.
Ziemie polskie podobnie jak całej Europy Środkowej były wyzwalane jak wcześniej uzgodniła "Wielka Trójka" przez armię sowiecką. Była to jedna z największych i najstraszliwszych operacji wojskowych w historii. Niosąc wyzwolenie od znienawidzonych hitlerowców, Armia Radziecka niosła także podległość stalinizmowi. Wraz z nią nadchodził rozwój, gwałt, powszechna przemoc i terror na straszliwą skalę.
Jedno jednak nie ulega wątpliwości. Zwykłemu żołnierzowi, który legł wyzwalając polską ziemię, należy się najwyższy szacunek. Bez względu na jego narodowość, poglądy i wyznawaną religię.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?