- W sobotę w programie na żywo wystąpię z dwoma kolegami ze Szczecina - opowiada 21-letnia Paulina Bielecka. - Zaprezentujemy połączenie hip-hopu oraz sztuk walki w towarzystwie pochodni. Będzie jeszcze sporo innych broni, akrobacji, oraz elementy gimnastyki. Pokażemy wszystko to, co potrafimy najlepiej. Wynik już nie jest ważny. Dla mnie liczy się przede wszystkim świadomość, że dałam z siebie wszystko. Bym za rok nie miała wyrzutów, że w występ nie włożyłam całego serca.
Paulina mieszka w Szczecinie. Studiuje filologię polską na Uniwersytecie Szczecińskim, oraz kulturoznawstwo. Przygotowuje się do pisania pracy licencjackiej. Jej występ w programie jest całkiem przypadkowy.
- Z Szymonem Flisem mieliśmy pokaz sztuk walki w Dębnie. Bez mojej wiedzy Szymon wysłał nagranie do programu. Zadzwonili do nas i zaprosili do zaprezentowania się przed jury. Potwornie się bałam, że przerwą nam występ. Miałam też obawy, że wypadnie mi nunchaku. Byłam dodatkowo zmęczona. Jechałam przez cały dzień samochodem z Czech do Wrocławia, później całą noc autobusem do Warszawy, spałam na ławce pod Pałacem Kultury. Gdy oglądałam nagranie widać było, że nie jestem w formie. Jury było zachwycone, mówili znacznie więcej niż było pokazane w telewizji.
Filigranowa dziewczyna od wielu lat trenuje dyscyplinę XMA, którą wymyślono w Stanach Zjednoczonych z przeznaczeniem dla kaskaderów. Jest to połączenie różnych stylów walki z akrobatyką. Nie chodzi w tym wszystkim o zaprezentowanie siły, a efektywność oraz show. Paulina przyznaje, że nie jest to jedyna jej pasja.
- Na początku tańczyłam tylko hip-hop. Chciałam jednak urozmaicić swój taniec i zainteresowałam się XMA. Z fascynacją słuchałam różnych rozwiązań jeżeli chodzi o ciało i jego ruch. Wkręciłam się w to. Gdy zobaczyłam nunchaku pomyślałam, że będę kiedyś takie miała. Marzenie się spełniło. Najpierw zaczęłam machać jednym, doszło kolejne. Teraz dodatkowo doszło kolarstwo górskie, czyli MTB. Jeżdżę też na survivale - wymienia.
Dzisiaj z samego rana wyjechała już do Warszawy, gdzie w sobotę o godzinie 20 weźmie udział w programie na żywo. Nie myśli o wygranej.
- Jestem sportowcem i dopóki jednej walki się nie wygra, nie należy myśleć o kolejnej - mówi. - Każdy z uczestników jest genialny w tym co robi więc nie ma łatwego zadania. Niech wygra osoba najlepsza, nie twierdzę, że ja nią jestem. Tak, jak mówiłam: będę szczęśliwa, gdy uda się zaprezentować to, co potrafimy najlepiej. Wynik jest sprawą drugorzędną. To jest szansa na pokazanie się. Chcę wiedzieć, że ją wykorzystaliśmy. Nic więcej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?