Uczestników ekscytującej wyprawy czeka do pokonania 350 kilometrów. Trasę zamierzają pokonać przez maksymalnie 10 godzin.
Według nich unikalność garbusa polega na tym, że nigdy nie było w nim nic wymieniane na zapas.
- Jak się zrobiła dziura w podłodze, to ta podłoga został wymieniona - wyjaśnia Marcin Posiakow, uczestnik wyprawy - Jak strzelił przewód hamulcowy, został on wymieniony.
Dlaczego do Wolfsburga
- Kolega powiedział mi kiedyś: nie bierz tego samochodu, on nie przejedzie nawet kilometra - opowiada Marcin - A ja powiedziałem zobaczysz, że cię zawiozę nim do Wolfsburga.
Po dwóch latach od złożenia obietnicy, Marcin wraz z dwójką przyjaciół Maćkiem i Olafem wybrali się w daleką podróż.
Dla uczestników wyprawy największym problemem jest brak miejsca w samochodzie. Uczestnicy są wysocy, dwóch z nich ma prawie dwa metry wzrostu. - Ja będę prowadził, mimo że jestem najniższy - mówi Marcin - koledzy będą się mieścić, najwyższy z przodu, a drugi z tyłu, po przekątnej.
- Plusem jest to, że żaden z nas nie jest mechanikiem - śmieje się Marcin - dzięki temu myślimy, że dojedziemy i wrócimy. Może właśnie dlatego zdecydowaliśmy się na tę wyprawę. Bo przychodził tutaj mechanik, obejrzał i ocenił wymownie "nie, lepiej nie".
Szczegóły wyprawy uczestnicy wyprawy zamieścili na swojej stronie internetowej .
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?