1 listopada, plac Kościuszki. Na chodnik upada 81-latek. Nikt się nie interesuje. Nikt oprócz Marka Łagockiego, ucznia IV Liceum Ogólnokształcącego.
- Mój brat zawdzięcza temu młodzieńcowi życie, on dał mu je po raz drugi - nie kryje wzruszenia Zdzisław Sadowski. - Dziś brat czuje się lepiej. Nie wie o tym, co się wydarzyło. Spędził 19 dni w szpitalu, przez pięć był nieprzytomny.
Brat pana Zdzisława miał zawał w centrum miasta. Licealista podbiegł do niego. Stwierdził brak akcji serca i oddechu. Rozpoczął reanimację. Mówi, że się nie bał. Raczej czuł wściekłość.
- Nikt nie chciał pomóc, ludzie komentowali, że to pijak pewnie leży - wspomina Marek Łagocki. - W końcu pomógł mi jakiś mężczyzna.
Wczoraj za swoją postawę kilkunastoletniemu bohaterowi dziękował w imieniu prezydenta miasta Ryszard Słoka, sekretarz miasta.
- Zawsze trzeba sprawdzić, co się dzieje - tłumaczy swoje zachowanie Marek. - Nigdy nie wolno pochopnie oceniać sytuacji. Tak powinien zachować się każdy. Ja nie czuję się bohaterem. Zrobiłem to, co należało. Niestety, w Szczecinie, i nie tylko, panuje znieczulica.
Marek otrzymał od władz miasta lis gratulacyjny i pamiątkowe gadżety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?