Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Domy Pomocy Społecznej będą dowozić chorym obiady

Anna Miszczyk
Specjalność kuchni Domu Pomocy Społecznej przy ul. Romera będą teraz mogli poznać mieszkańcy pobliskich osiedli.
Specjalność kuchni Domu Pomocy Społecznej przy ul. Romera będą teraz mogli poznać mieszkańcy pobliskich osiedli. Fot. Marcin Bielecki
Mieszkańcy, którzy z powodu niepełnosprawności, choroby czy podeszłego wieku nie są w stanie ugotować sobie w domu posiłku, mogą liczyć na wsparcie DPS-ów przy ul. Romera oraz Potulickiej.
Szczecin: Kuchnia w Domu Pomocy Spolecznej

Szczecin: Kuchnia w Domu Pomocy Społecznej

Pod koniec września Dom Pomocy Społecznej przy ul. Romera będzie oferował gotowane u siebie posiłki nie tylko swoim podopiecznym, ale też schorowanym i niesprawnym mieszkańcom osiedla Zawadzkiego, Klonowica i części Pogodna.

- Jesteśmy w stanie dostarczyć posiłki do domu 30 osobom. Kolejne 30 osób może zaś dojść na naszą stołówkę z pobliskich bloków - mówi Ryszard Budzisz, dyrektor DPS.

10 osób będzie mogło też otrzymać ciepły posiłek z Dziennnego Domu Pomocy Społecznej przy ul. Potulickiej.

- Program ruszy za 2-3 tygodnie. Wymaga to trochę czasu, bo konieczne są zmiany w regulaminie tych placówek - wyjaśnia Marcin Janda, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, placówki, która będzie decydować o tym, kto może dostawać takie posiłki. - Do końca roku program będzie miał charakter pilotażowy. Obejmiemy więc nim osoby, którym już dziś świadczymy usługi opiekuńcze. W przyszłości chcemy jednak rozszerzyć taką pomoc.

Osoby korzystające z takiego wsparcia będą musiały za posiłki zapłacić (dziś płacą jednak za ich przygotowanie opiekunkom).

W Domu przy ul. Romera na obiad była wczoraj zupa gulaszowa i racuchy, czyli to, co pensjonariusze bardzo lubią. Lista ich ukochanych dań jest jednak znacznie dłuższa. - Kapusta, schabowy, pieczone udko z ziemniakami, ziemniaki z okrasą czy pierogi. To jedliby na okrągło - śmieje się Janina Glinka, szefowa kuchni.

Kamila Malec, kierownik kuchni i dietetyk przyznaje, że ustalając menu konsultuje się z mieszkańcami. - Nowości, typu zapiekanki, przyjmowane są niechętnie - mówi Kamila Malec. - Mieszkańcy wolą tradycyjną kuchnię, taką, jaką mieli w domu.

Przed Świętami Bożego Narodzenia, kiedy trzeba przygotować ponad 2 tysiące pierogów, zgłaszają się nawet chętne panie do ich lepienia.

- Dzienne wyżywienie kosztuje tutaj 7 złotych z groszami. Cudów się za takie pieniądze nie zrobi, ale gotują bardzo smacznie. Jest to też estetycznie podane - ocenia Stanisław Czarnowski, przewodniczący samorządu w DPS-ie i dodaje, że jednym z jego ulubionych dań są tutaj flaczki.

- Na 238 mieszkańców domu tylko około 50 zjada dziś obiady na naszej stołówce. Reszcie zanosimy posiłek do pokoju - mówi Ryszard Budzisz, dyrektor DPS.- Dlatego wpadłem na pomysł i napisałem projekt, by żywiły się u nas także osoby z miasta. Pomysł chwycił. Mam nadzieję, że naszym śladem pójdą inne domy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński