- Pytałam o jego nazwisko, ale nie chciał podać - opowiada Alina Celniak. - Byłam akurat na interwencji, więc poprosiłam, żeby przeszedł do schroniska następnego dnia, ale nie chciał. W ogóle bardzo kręcił podczas całej rozmowy.
Dodaje, ze mężczyźnie wyraźnie zależało jedynie na informacji, czy pies jest w schronisku. Pracownicy schroniska mówią, że mają swoje sposoby i prędzej czy później dotrą do właściciela.
- Gdy pies jest w boksie, to jest agresywny - mówi Alina Celniak. - Ale jak go wyprowadzamy na smyczy, to zachowuje się spokojnie.
Wilczura, jak się później okazało sukę, znaleźli rano handlowcy z przygranicznego targowiska. Był przywiązany do metalowej rury. Zachowywał się bardzo agresywnie. W końcu opadł jednak z sił. Gdy przyjechali ze schroniska był już spokojny, łatwo dał się zaprowadzić do samochodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?