"Święto Latawca" na szczecińskim lotnisku w Dąbiu. Bawiły się całe rodziny [ZDJĘCIA]

To już się stało szczecińską tradycją. Co roku, pod koniec lata PSS "Społem" wspólnie z Aeroklubem Szczecińskim organizuje na lotnisku w Dąbiu "Święto Latawca".

- To nasza otwarta, cykliczna impreza, której ideą jest zachęcenie młodych ludzi do własnoręcznego zbudowania latających konstrukcji - tłumaczy wiceprezes ds. handlu Marcin Gadomski, członek zarządu Powszechnej Spółdzielni Spożywców w Szczecinie. - Im będą ładniejsze, bardziej wymyślne i dowcipniejsze, tym lepiej. Mamy tylko jeden warunek: muszą latać.

W tym roku w zabawie wzięło udział około 500 osób, choć do konkursu zgłosiło się ponad 200 zawodników - przedstawicieli dziewięciu szczecińskich szkół podstawowych i osoby indywidualne. Skonstruowane przez nich latawce podzielone były na trzy kategorie: latawce płaskie, kubełkowe, czyli skrzynkowe i z dodatkowymi efektami (np. dymiące czy ze strzelającymi ogonami).

- Eksperckie jury dokonuje oceny technicznej przygotowanych konstrukcji i późniejszej oceny lotów - objaśnia prezes Gadomski. - Każdy uczestnik otrzymuje punkty. Wygrywa ten, który w swojej kategorii zbierze ich najwięcej. Oczywiście na zwycięzców czekają specjalne nagrody.

Ale "Święto Latawców", to nie tylko zawody. To również zabawa. Wzięły w niej udział nawet 5-letnie maluchy, które nie rzadko biegały z latawcami znacznie większymi od nich.

- Nasz piknik przeznaczony jest przede wszystkim dla dzieci i młodzieży - podkreśla Marcin Gadomski. - Cieszy więc nas, że tak licznie właśnie oni przyszli na nasze święto.

- Jakiego latawca Pan przyniósł?

- Co roku sobie obiecuję, że się przygotuję - śmieje się nasz rozmówca. - Ale wciąż nie ma na to czasu - przyznaje. - Może za rok?Dla najmłodszych przygotowane były również inne gry i zabawy. Natomiast starsi mogli oglądać samoloty, śmigłowce i wóz strażacki. Na wszystkich czekały smakołyki w punktach gastronomicznych.