Mieszkańcy Nosowa, z którymi rozmawialiśmy, mieli różne opinie na temat tego, skąd się trumna przy drodze wzięła.
- Może ktoś coś przewoził i opakowanie zostawił? - zastanawiała się pani Ewa.
- To pewnie był jakiś przemyt - mówił inny nosowianin.
Widok był niesamowity. Surowa, drewniana trumna z wiekiem leżąca tuż przy zjeździe z krajowej dziesiątki do Nosowa. Gospodarz, który tam pojechał po krowy, w szoku przybiegł do sołtysa.
- Każdy się tego boi - mówi Eugeniusz Wasiak, sołtys Nosowa, w którym mieszka około 200 osób. - Dlatego od razu powinni to zabrać, a nie ludzi straszyć!
Jak twierdzą mieszkańcy, policja dostała pierwszy sygnał o trumnie w niedzielę, około godziny 13.
- Przyjechali, popatrzeli, powiedzieli, że nie ma trupa, to nie ma sprawy - relacjonują mieszkańcy. - . A jakby w środku były zwłoki? Terenu wokół nie sprawdzili, bo chyba za mokro było...
- To nie była wykopana trumna, tylko deski zbite w kształt trumny, bez wyściółek - przekonuje mł. asp. Krzysztof Orzechowski z KPP Stargard. - To spadło z samochodu albo ktoś celowo wyrzucił, ale przestępstwo nie zaistniało.
Powiadomiliśmy odpowiednie instytucje, urząd gminy i zarządcę drogi. Dopiero wczoraj trumna została wywieziona.
- Pracownicy pojechali po nią od razu po sygnale od pani burmistrz - mówi Ryszard Hadryś, dyrektor zarządu dróg powiatowych w Stargardzie. - Trafiła do naszej bazy w Chociwlu. Policja jej nie chciała. Przekażemy ją pewnie jakiemuś zakładowi produkującemu trumny. Najważniejsze, że już nie leży i nie straszy.
Policjanci chyba też się przestraszyli. Zobacz więcej na mmstargard.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?