Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa śmierci Duńczyka: brat o prywatnym śledztwie

mp
Marsz milczenia po śmierci Michaela J.
Marsz milczenia po śmierci Michaela J. archiwum
- Chodziliśmy po bloku, pukaliśmy do każdego mieszkania i szukaliśmy świadków - opowiadała dziś w sądzie Mariusz S. brat Michaela Jensena, który zmarł rok temu w niewyjaśnionych okolicznościach.

Przed Sądem Rejonowym w Szczecinie rozpoczęła się dzisiaj druga rozprawa w procesie dwóch policjantów i lekarza pogotowia.

Funkcjonariusze odpowiadają za przymknięcie oka na przestępstwo jakiego rzekomo miał się dopuścić lekarz. Prokuratura twierdzi, że Bartosz K. kopnął w głowę Michaela Jansena.

Sąd stara się ustalić co zaszło przy garażach na ul. Nałkowskiej w Szczecinie. Wiadomo, że ktoś zadzwonił po pogotowie, bo zauważył leżącego na ziemi mężczyznę. Miał rany na twarzy. Podczas interwencji pogotowia i policji doszło do awantury. Michael miał być agresywny, ale są świadkowie, którzy twierdzą, że agresywny był lekarz i policjanci.

- Gdy Michael trafił do szpitala otrzymaliśmy informację, że ktoś widział co zaszło przy garażach. Niektórzy nie chcieli zeznawać, bo bali się policji - mówił dzisiaj Mariusz S., brat zmarłego.

Z grupą znajomych brata chodzili po bloku i prosili o pomoc ludzi, którzy mogli z okien widzieć zdarzenie.
Do przesłuchania sąd ma prawie 60 świadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński