Wczoraj rano pracowników sklepu z materiałami reklamowymi przy ulicy Królowej Korony Polskiej powitał zabawny widok. Zamiast równego chodnika znaleźli w swoim sąsiedztwie blokadę ułożoną z płyt chodnikowych. Sprawcą zamieszania jest sąsiad, mieszkający na piętrze budynku, w którym firma ma swoją siedzibę.
- Pan, który rozebrał chodnik mówi, że to jego chodnik i nie życzy sobie, żeby ktokolwiek tam parkował - mówi zdziwiony Maciej Borowy ze sklepu Butterfly. - Rozmawiałem z nim wieczorem około godz. 21 i zapowiedział, że będzie demontował chodnik.
Sąsiad z góry jak zapowiedział tak zrobił. Utrzymuje, że chodnik należy do niego, a pracownicy firmy i różnych firm kurierskich parkują tam auta, utrudniając mu wyjazd z garażu.
- Z obu stron jest zakaz parkowania, a nikt sobie z niego nic nie robi. Chcę tylko wyegzekwować przepisy. Mam zamiar zlikwidować cały chodnik i zasiać trawę - wyjaśnia swoje postępowanie Arnold Lapis. - Ani policja, ani Straż Miejska nie reagują na moje skargi.
Pan Maciej przyznaje, że w tym miejscu parkują różne auta, również z jego firmy. Zastanawia się jednak, czy można ot tak po prostu rozebrać chodnik. Tym bardziej, że zagrodzony fragment nie prowadzi bezpośrednio do garażu sąsiada. Z kolei zdaniem pomysłowego mieszkańca chodnik jest jego, bo dawno temu układał go ze swoim ojcem, co jak mówi teraz przysparza mu tylko kłopotów.
"Głos" zainteresował sprawą Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Prawdopodobnie pan Arnold rozebrał chodnik leżący w pasie, którym ZDiTM zarządza. Na miejsce pojechali inspektorzy ZDiTM - u.
- Ten pan został pouczony, że ma naprawić to co rozebrał - zapewnia Magdalena Michalska z ZDiTM - u.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?