- Mój syn, Bogusław przepracował w spółdzielni 25 lat - mówi. - Wytwarzał tam szczotki. Należał do kasy zapomogowo-pożyczkowej, w której uzbierał 1200 zł. Obecnie prezes spółdzielni, rzekomo, by ratować ją przed bankructwem, pieniądze te przejął. Przecież to jest niezgodne z prawem!
Wiceprezes spółdzielni ds. rehabilitacji, Jan Ziembla potwierdza fakt przejęcia pieniędzy. - Nie nastąpiło to jednak z powodu chęci "ratowania" spółdzielni - wyjaśnia. - Te pieniądze znajdowały się na jednym koncie spółdzielczym po stronie zobowiązań i w chwili podjęcia decyzji o likwidacji spółdzielni, zostały przeznaczone na ich pokrycie.
Wiceprezes zapewnia jednak, że pieniądze z kasy zapomogowo-pożyczkowej nie znikną. - Wkrótce spółdzielcy powołają likwidatora i on przedstawi im plan likwidacji spółdzielni, w którym z pewnością zostaną wykazane te pieniądze - stwierdza. - Majątek likwidowanej spółdzielni jest na tyle duży, że pokryje wszelkie zobowiązania.
Wniosek z powyższego, iż brak informacji prowadzi do niepotrzebnych zadrażnień. Spółdzielcy powinni być o zamierzeniach władz likwidowanej spółdzielni powiadomieni o wiele wcześniej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?