W ostatnich dniach w stargardzkim zespole nie było wesoło. Zarząd klubu usunął z drużyny Kamila Piechuckiego, który tydzień temu, w meczu z MKKS Rybnik, odmówił trenerowi wyjścia na parkiet. Zawodnik bronił się później, że nie była to odmowa i że w przerwie meczu uzgodnił ze szkoleniowcem, że w ogóle w tym spotkaniu nie zagra, ale klubowych włodarzy to nie przekonało i do ich łask nie wrócił.
Mocnych nie pokonał
Bez Piechuckiego Spójnia udaje się do Częstochowy, gdzie w niedzielę czeka ją mecz z Tytanem. Rywal stargardzian dotąd nic wielkiego nie pokazał. Wygrał osiem meczów, a dziesięć przegrał.
Tytan pokonał tylko sześć najsłabszych zespołów w lidze, w tym dwukrotnie ekipy z Siechnic i Rybnika. Z czołowymi drużynami nie potrafił zwyciężyć. W tej sytuacji, mimo że zagra na swoim terenie, nie będzie faworytem potyczki ze Spójnią, która dotychczas tylko dwa razy przegrała, a piętnaście meczów rozstrzygnęła na swoją korzyść.
Szansa Polowego
Już raz w tym sezonie stargardzki zespół ograł Tytana - u siebie zwyciężył 59:42. W tamtym meczu jednym z najskuteczniejszych graczy był Andrzej Molenda, który teraz nie zagra. Kapitan Spójni zmaga się z kontuzją kolana. Pod jego nieobecność więcej pogra Paweł Polowy, który w meczu z Rybnikiem pokazał, że też potrafi być skuteczny.
- Nie możemy pozwolić sobie na jakąś wpadkę, bo jedna porażka może nam odebrać pierwsze miejsce na koniec rundy zasadniczej - mówi Mieczysław Major, trener Spójni. - Ostatnie zawirowania nie będą miały, wpływu na naszą grę. Wiemy o co walczymy i teraz myślimy tylko o pokonaniu Tytana.
Jeśli Spójnia w niedzielę wygra, ponownie będzie liderem tabeli. AZS Szczecin, który jest teraz na pierwszym miejscu, swoje spotkanie z OSSM Wrocław rozegrał w środę, wygrał (99:62) i w ten weekend odpoczywa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?