Piątkowy mecz był kolejną próbą stargardzkiego zespołu, by utrzymywać się w rywalizacji o udział w play-offach. Spójnia cały czas musi gonić, a wygrane na swoim parkiecie są obowiązkowe.
Stargardzianie dobrze rozpoczęli spotkanie. Szybko objęła prowadzenie, które powoli rosło i po rzucie za trzy Admona Gildera w 8. minucie wynosiło nawet 20:11. To była najwyższa różnica na korzyść gospodarzy. Od tego momentu torunianie zdecydowanie lepiej zaczęli grać. Przez kolejne minuty grali szybko, kombinacyjnie, a przede wszystkim skutecznie. Bardzo dobrze zaprezentował się m.in. Michał Samsonowicz, który na początku II kwarty korzystał z zasłon, szybko rzucał z dystansu i trafiał. Twarde Pierniki przejęły inicjatywę, a Spójnia nie bardzo wiedziała, jak zatrzymać gości.
W 32. minucie Pierniki prowadziły 67:57, ale kolejny zryw gospodarzy i 4 minuty przed końcem było tylko 67:68. W końcówce goście grali mądrzej, uciekli na 71:79 na minutę przed końcem, a mimo to Spójnia doprowadziła do nerwowej końcówki i miała szansę na dogrywkę. Zabrakło jednak czasu.
PGE Spójnia Stargard - Twarde Pierniki Toruń 80:82
Kwarty: 27:24, 15:23, 15:16, 23:19.
Spójnia: Gilder 20 (4), Spires 16 (1), Johnson 12, Gray 9 (1), Steele 7 - Młynarski 11 (1), Śnieg 5, Szmit.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?