Jego właściciel twierdzi, że nie słyszał ani pukania do drzwi, ani odgłosów akcji gaszenia.
W nocy z poniedziałku na wtorek anonimowy rozmówca poinformował straż pożarną, że przed jednym z domów przy ulicy Mazurskiej w Świnoujściu pali się samochód.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy dokładnie o godzinie 2.18 - mówi Iwona Osińska, rzecznik prasowy komendanta świnoujskiej straży pożarnej. - Pojechały dwa samochody.
Na miejsce przyjechała też policja. Auto stało najwyżej dwa metry od domu. Paliło się nie od ściany budynku, tylko z drugiej strony. Policjanci zauważyli, że w jednym z pomieszczeń na piętrze budynku pali się światło.
- Pukali, ale nikt im nie otworzył - mówi nadkom. Dorota Zawłocka, oficer prasowy komendanta świnoujskiej policji.
Po godzinie pożar ugaszono. Właściciel Piotr G. cały czas był w domu.
- Spałem razem z synem w pokoju - powiedział "Głosowi". - Nic nie słyszałem. Ani strażaków, jak gasili, ani policji. Nawet dymu nie czułem.
Dopiero rano skontaktował się z policją i złożył zawiadomienie o przestępstwie.
Strażacy nie ustalili przyczyny pożaru. Wczoraj szukał jej szczeciński biegły z zakresu pożarnictwa.
- Dopiero po zakończeniu jego pracy będziemy mogli coś więcej powiedzieć na ten temat - dodaje nadkom. Zawłocka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?