O pojawieniu się puchacza w Szczecinie miłośnicy ptaków powiadomili Fundację Dzikich Zwierząt. Marzena Białowolska wątpi jednak, by na Pogodno dotarł puchacz: rzadki w Polsce, duży i płochliwy ptak.
- W rozmowie z panią Agnieszką doszłyśmy do wniosku, że to była najprawdopodobniej sowa uszata - mówi Marzena Białowolska z Fundacji Dzikich Zwierząt. - Ptak również objęty ścisłą ochroną gatunkową. Uszatki częściej zaglądają do miast. Są również widziane w Szczecinie, choć częściej w okolicach Siadła Dolnego niż na Pogodnie, gdzie dominują puszczyki.
O tym, że to mogła być sowa świadczy też fakt, że była aktywna wieczorem. Poza tym, jest na tyle mała, że po uderzeniu w przeszkodę rzeczywiście mogła potrzebować chwili, by dojść do siebie i odlecieć.
- To dlatego nikt jej nie odnalazł - tłumaczy Marzena Białowolska. - Po prostu sobie sama poradziła.
Sowy najłatwiej dostrzec w marcu, bo w tym miesiącu zwykle rozpoczyna się u nich okres lęgowy. Uszatka to naturalny sojusznik w walce z gryzoniami, szacuje się, że jeden dorosły osobnik w ciągu roku może upolować nawet tysiąc gryzoni.
ZOBACZ TEŻ:
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?