Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smutna refleksja byłego dyrektora "Białej Szkoły" w Policach

Piotr Jasina
Protest uczniów "Białej Szkoły" w Policach - wrzesień, 2013
Protest uczniów "Białej Szkoły" w Policach - wrzesień, 2013 Piotr Jasina
List otwarty Jerzego Kliszewskiego, byłego dyrektora Zespołu Szkół im. Ignacego Łukasiewicza dotyczący sytuacji w "Białej".

Z ogromnym niepokojem i zażenowaniem czytam w gazetach i portalach społecznościowych doniesienia dotyczące sytuacji i atmosfery panującej w Zespole Szkół im. I. Łukasiewicza w Policach. Jest mi tak po ludzku bardzo, bardzo smutno. Pracowałem w tej szkole przez 31 lat, z tego 21 lat byłem jej dyrektorem. Szkoła przechodziła różne organizacyjne etapy, zmiany ustrojowe i reformy oświatowe.
Powodowały one wewnętrzne napięcia i stresujące sytuacje, a mimo to stale się rozwijała i poprzez wprowadzanie innowacyjnych, programowych i organizacyjnych rozwiązań wzbogacała swoją bazę oraz edukacyjną ofertę. W końcowych latach mojej kadencji uczęszczało do naszego Zespołu ponad 1600 uczniów i pracowało około 200 nauczycieli i pracowników. To była, po Zakładach Chemicznych Police, druga największa instytucja w Policach.
Ze względu na różne i czasem sprzeczne oczekiwania poszczególnych grup szkolnej społeczności opanować i kierować takim "żywiołem" nie było łatwo. Skupialiśmy się na integrowaniu całej społeczności szkoły wokół stawianych sobie zadań i celów. Wszyscy - nauczyciele, uczniowie, rodzice i pracownicy mieli zapewnione poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Mogli i mieli prawo mówić - to jest moja szkoła. Motto szkoły - "Bądź szczęśliwy i do szczęścia prowadź innych" przyświecało naszym codziennym działaniom. Zawsze nasze problemy rozstrzygaliśmy we własnym gronie w duchu zrozumienia, poszanowania różnych poglądów i postaw.
W 2003 r. odszedłem na emeryturę i z satysfakcją obserwowałem dalszy rozwój szkoły. Cieszyłem się, że duch szkoły i styl kierowania nią pozostał, a uczniowie i nauczyciele odnoszą dalsze, liczne sukcesy. Z dumą uczestniczyłem w kolejnych szkolnych jubileuszach.
Tak było do 2013 roku.
Co dziś z tej wspaniałej atmosfery pozostało? Śledząc enuncjacje prasowe i doniesienia z sesji Rad Powiatowych odnoszę wrażenie, że nic. Czy Zespół Szkół w Policach spełnia swoją podstawową misję, gwarantującą pracownikom, nauczycielom, a przede wszystkim uczniom szeroko rozumiane bezpieczeństwo i atmosferę sprzyjającą pracy, która powinna przynosić im satysfakcję i ich osobisty rozwój? Niestety nie można tego zobaczyć i stwierdzić. Ciągłe kontrole, oskarżenia, sprostowania, udowodnianie tylko swoich racji, działania z pozycji siły i władzy, manipulowanie faktami, brak dialogu i porozumienia pomiędzy rodzicami, częścią grona pedagogicznego i dyrekcją szkoły, wewnętrzne konflikty, mało skuteczne, formalistyczne, pozorowane działania władz oświatowych i organu prowadzącego doprowadziły do chaosu i zagubienia w szkolnym środowisku. Brakuje najważniejszego - troski o uczniów, brakuje wyobraźni i refleksji. Co czują i jak odbierają taką sytuację uczniowie, dla których ta szkoła została stworzona? Wszystko to, co udało się przez tyle lat stworzyć i wspólnie wypracować zostało w ciągu jednego roku zniweczone.
Szkole potrzebny jest spokój i stabilizacja oraz jasno sformułowane cele i zasady wspólnej pracy. Wszelkie zmiany powinny być wprowadzane na drodze ewolucyjnej, a nie rewolucyjnej. Źle się stało, że wokół Zespołu Szkół pojawiła się polityka, że zabrakło dialogu i spokojnego, merytorycznego uzasadniania swoich decyzji. Szkolne środowisko jest specyficzne i bardzo wrażliwe na wszelkie wewnętrzne i zewnętrzne konflikty, a sama szkoła powinna być apolityczna.
Współczuję uczniom i nauczycielom, ubolewam nad tym, że zamiast cieszyć się z powrotu po wakacjach do fajnej, przyjaznej im szkoły muszą zastanawiać się nad tym, w jakiej atmosferze rozpoczną nowy rok szkolny.
Ze zrozumiałych względów nie chcę dociekać kto ma rację, nie mam ku temu ani możliwości, ani prawa. Wiem tylko, że taka atmosfera nie służy i nie pomaga uczniom w procesie wychowawczym. Dorosłym zabrakło umiejętności, wyobraźni i odpowiedzialności.
Jako wieloletni dyrektor tej szkoły wzywam instytucje i wszystkich mających bezpośredni i pośredni wpływ na tę sytuację do refleksji i zastanowienia się dla kogo pracują, komu mają służyć, jakie wzorce przekazują młodym ludziom, czy prezentowane publicznie postawy i zachowania dają jasny przekaz młodym, ufnym ludziom, jak należy postępować i do jakich wartości dążyć? Co ma myśleć uczeń, gdy docierają do niego często sprzeczne informacje o dyrekcji szkoły, rodzicach i ludziach władzy, czy potrafi bez emocji je przyjmować? Z pewnością czuje się zagubiony, a jego wiara w prawdziwość tego, co mówią i czynią dorośli, zostaje mocno zachwiana. Atakowany takimi wiadomościami jest bezbronny i pozbawiony oparcia. Traci wiarę w sens swojej pracy i wkładany wysiłek. Zapewne to, co obserwuje nie zachęci go do czynnego i aktywnego udziału w przyszłym, dorosłym życiu społecznym.
Szkoła to jak rodzina, w której każde dziecko chce mieć mądrych, kochających go rodziców. W szkole również, każdy uczeń chce mieć wokół siebie życzliwych dorosłych, którzy jak drogowskazy razem, wspólnie wskazywać będą mu właściwą drogę wyboru.
Dlatego apeluję do władz administracyjnych i oświatowych o podjęcie, radykalnych, skutecznych, a nie pozorowanych kroków organizacyjnych i przywrócenie właściwej, pedagogicznej atmosfery w mojej, byłej szkole.
Proszę nie zapominajcie o uczniach i wspomagajcie Zespół Szkół w Policach w jego dalszym rozwoju, by z pożytkiem służył mieszkańcom powiatu polickiego.
Jerzy Kliszewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński