Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelne zagrożenie dla pieszych na Ku Słońcu

Marek Rudnicki
Ta wyglądał przejazd przed całkowitym zamknięciem. Teoretycznie przejazd dostępny jest tylko dla autobusów. Jak mają pod wiaduktem przejść piesi?
Ta wyglądał przejazd przed całkowitym zamknięciem. Teoretycznie przejazd dostępny jest tylko dla autobusów. Jak mają pod wiaduktem przejść piesi? Fot. Andrzej Szkocki
Trwa budowa ronda na skrzyżowaniu ulic Ku Słońcu i Sikorskiego. Tuż obok na pierwszej z ulic jest wiadukt. Praktycznie zapomniano o pieszych, którzy nie mogą pod nim bezpiecznie przejść.

Pod wiaduktem wytyczono jedynie drogę dla autobusów. Ale kierowcy samochodów osobowych nie przestrzegają zakazu. Jeżdżą tą drogą nie zważając na znaki.

- Stałem w tym miejscu 30 minut. W tym czasie przejechały pod wiaduktem, wbrew zakazowi, co najmniej 52 samochody - opowiada jeden z naszych Czytelników, który jako dowód przesłał nam zdjęcia samochodów, których kierowcy złamali przepis. - Auta jechały w obie strony. Może jakiś fotoradar w tym miejscu postawić? Dość szybko by się zwrócił.

Przy tak natężonym ruchu piesi muszą chodzić po jezdni. A robią to wypatrując chwili, gdy nic nie jedzie.

- Jak mam przejść z jednej strony wiaduktu na drugą nie łamiąc przepisów? - pyta kolejny Czytelnik, Robert Kot. - Przecież jako pieszy mam jakieś prawa. Dziś drogowcy przeszli sami siebie. Całkowicie wygrodzili to miejsce. Nawet autobus nie przejdzie. To co, mam wejść na kilkunastometrowy betonowy wiadukt, przebiec przez tory kolejowe i po drugiej stronie zejść?

Zadaliśmy w tej sprawie pytanie miastu otrzymując kuriozalną odpowiedź:

- Z moich informacji wynika, że pod wiaduktem faktycznie typowego przejścia nie ma, ale jest wydzielony ciąg dla pieszych za pomocą zapór drogowych - odpowiedział nam jeden z pracowników Biura Promocji i Informacji urzędu miejskiego.

Skontaktowaliśmy się z bezpośrednim wykonawcą prac, który przyznał, że rzeczywiście jest tu problem.

- Od jutra będzie wyznaczone przejście, po jezdni, choć nie jest to bezpieczne rozwiązanie - mówi Tomasz Granops, inżynier kontraktu. - Kierowcy autobusów zostali specjalnie przeszkoleni, by zwracali szczególną uwagę na pieszych, którzy będą tędy chodzić. Nie możemy wyznaczyć specjalnego przejścia dla pieszych, bo nie ma miejsca. Autobusy muszą jeździć po chodniku.

Pytany, co będzie, gdy coś się stanie, mówi:

- Jutro jeszcze raz rozważymy ten problem i może uda się wytyczyć drogę dla pojazdów po części rozkopanego torowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński