Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarski dream team z Polic wykonał zadanie celująco

Rafał Kuliga
Górny rząd od lewej: Joanna Żurowska, Rafał Kuźmiczonek (wiceprezes Grupy Azoty Police), Wojciech Naruć (wiceprezes Grupy Azoty Police), Krzysztof Jałosiński (prezes Grupy Azoty Police), Małgorzata Glinka-Mogentale, Izabela Kowalińska, Aleksandra Krzos, Justyna Raczyńska, Dominika Sobolska, Anna Grejman, Jakub Krebok (statystyk). Środkowy rząd od lewej: dwóch członków zarządu PZPS, Artur Popko (szef ligi), Mirosław Przedpełski (prezes PZPS), Agnieszka Bednarek-Kasza, Agata Sawicka, Lucie Muhlsteinova, Katarzyna Mróz, Michał Masek (drugi trener), Giuseppe Cuccarini (pierwszy trener), Joanna Mirek, Ana Bjelica, Antonio Tome del Olmo (fizjoterapeuta). Siedzą: Maja Ognjenović, Anna Werblińska, Radosław Anioł (menedżer), Katarzyna Gajgał-Anioł, Rafał Antczak (fizjoterapeuta).
Górny rząd od lewej: Joanna Żurowska, Rafał Kuźmiczonek (wiceprezes Grupy Azoty Police), Wojciech Naruć (wiceprezes Grupy Azoty Police), Krzysztof Jałosiński (prezes Grupy Azoty Police), Małgorzata Glinka-Mogentale, Izabela Kowalińska, Aleksandra Krzos, Justyna Raczyńska, Dominika Sobolska, Anna Grejman, Jakub Krebok (statystyk). Środkowy rząd od lewej: dwóch członków zarządu PZPS, Artur Popko (szef ligi), Mirosław Przedpełski (prezes PZPS), Agnieszka Bednarek-Kasza, Agata Sawicka, Lucie Muhlsteinova, Katarzyna Mróz, Michał Masek (drugi trener), Giuseppe Cuccarini (pierwszy trener), Joanna Mirek, Ana Bjelica, Antonio Tome del Olmo (fizjoterapeuta). Siedzą: Maja Ognjenović, Anna Werblińska, Radosław Anioł (menedżer), Katarzyna Gajgał-Anioł, Rafał Antczak (fizjoterapeuta). materiały klubu
Oczekiwania były wygórowane i bardzo ambitne. Chemik Police spełnił je w stu procentach, wygrywając wszystkie krajowe rozgrywki w Polsce. To wielki sukces dla zawodniczek, trenerów i włodarzy.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego sezonu 2013/14 wielu dziennikarzy, specjalistów, którzy na co dzień zajmują się siatkówką, nie wierzyło w sukces Chemika.

- Jeśli mam być szczery, to biję się dziś w pierś. Przed sezonem mówiłem, że nie da się zbudować drużyny w jeden rok. Bynajmniej nie takiej, która ma szanse na złoty medal - mówi Marek Magiera, komentator Polsatu Sport, który zajmuje się żeńską siatkówką od wielu lat.

Trudno mu się dziwić. Choć włodarze drużyny, jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek wspominali, że cały koncept opiera się na trzonie z poprzedniego sezonu, to prawda jest taka, że w Policach powstał zupełnie nowy zespół. Trzon z czasów pierwszej ligi najczęściej zajmował miejsce w kwadracie dla rezerwowych. Nie przeszkodziło to jednak Chemikowi w zbudowaniu kolektywu, który w trakcie całego sezonu, łącznie z fazą play off, przegrał zaledwie dwa spotkania. To pokazuje stopień dominacji, wyższości beniaminka nad resztą drużyn.

Jednym z dowodów może być reakcja siatkarek i kibiców Impelu Wrocław na przegraną w finale. Hala "Orbita" wypełniła się do ostatniego miejsca. Choć w Orlen Lidze rzadko zdarzało się, żeby siatkarskie widowisko było w stanie wypełnić obiekt w całości. Tym razem fani stanęli na wysokości zadania i głośno dopingowali swoją drużynę. Ta jednak momentami była bezradna. Po zakończeniu pojedynku można było odnieść wrażenie, że z parkietu zwycięskie schodzą obie ekipy. Nie było goryczy porażki, nerwów, załamania.

- Dla nas to wielki sukces - mówi Joanna Kaczor, atakująca Impelu. - Chemik nie był w naszym zasięgu, zagrały za dobrze. Dla Wrocławia to radość. Zdobywamy srebrny medal i jesteśmy z tego dumne.

W jeszcze bardziej patetycznym tonie wypowiada się trener wrocławianek. Choć taka postawa jest po części usprawiedliwiona. Szkoleniowiec gości prowadzi drużynę ponad dwa lata. Kiedy przychodził do klubu, zajmował dziewiąte miejsce w tabeli. Teraz walczył o mistrzostwo Polski.

- W finale zagraliśmy słabo, ale muszę przyznać, że gdyby ktoś dałby mi srebro przed sezonem, to wziąłbym je w ciemno -twierdzi Tore Aleksandersen.

W zupełnie innych nastrojach była ekipa Chemika. Choć brzmi to jak truizm, to trzeba pamiętać, jakim ciężarem obarczone były siatkarki i sztab szkoleniowy. Dream team, marzenie każdego trenera, zespół gwiazd to tylko kilka określeń, które ciągnęły się za beniaminkiem od początku sezonu. Porażka w Pile nie okazała się drobną wpadką, tylko wielką sensacją. Przegrana z Atomem Trefl Sopot, jednym z faworytów do medalu, również traktowana była jako wielki zawód, a nie słabszy dzień czy zwyczajnie przegrany mecz ligowy. Trener Giuseppe Cuccarini dołączył do ekipy w trakcie sezonu, ale jego zadanie było jasno określone wygrać: Puchar Polski i ligę. Po 20 zwycięstwach z rzędu Włoch osiągnął oba cele.

- Zagraliśmy bardzo dobry mecz, mieliśmy odpowiednie podejście, nastawienie. Zawodniczki były skoncentrowane. Jestem szczęśliwy, na prawdę szczęśliwy - powiedział, dla oficjalnej strony klubu, rozemocjonowany Cuccarini.

Przed rozpoczęciem sezonu głównym zmartwieniem był ewentualny brak motywacji zawodniczek. Małgorzata Glinka-Mogentale osiągnęła w siatkówce prawie wszystko. Wygrała Ligę Mistrzyń, została najlepszą siatkarką Europy. Katarzyna Gajgał-Anioł miała na swoim koncie już trzy tytuły mistrza Polski.
Po czwartkowym zwycięstwie wszyscy sceptycy otrzymali odpowiedź.

Glinka-Mogentale, niczym 18-latka, która wygrała pierwszy turniej w życiu, wiwatowała po zwycięstwie. Co ciekawe, w tak bogatej karierze przyjmująca Chemika ani razu nie wygrała mistrzostwa Polski. W trakcie udzielania wywiadu dla Polsatu Sport podbiegł do niej Radosław Anioł, kierownik drużyny, i wylał na głowę pół butelki szampana. Trudno ocenić, czy były to łzy wzruszenia, czy bąbelki po trunku w oczach, ale jednego można być pewnym autentycznego szczęścia.

- Spełniłam swoje marzenie mówi Małgorzata Glinka-Mogentale. W tamtym roku w ogóle nie pomyślałam, że czeka mnie walka o mistrzostwo Polski i złoty medal. Dziękuje wszystkim, bo takie złoto dobrze pasuje do mojej kolekcji. To jest nasze pięć minut, teraz możemy się bawić - kończy z uśmiechem utytułowana siatkarka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński