Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Rudol też jest "fit". Rozmowa z piłkarzem Pogoni

Anna Folkman
Sebastian Wołosz
O sobie, swojej karierze i tym dlaczego warto uprawiać sport opowiada nam dwaj zawodnik Dumy Pomorza, Sebastian Rudol, który od trzech lat, gra na prawej stronie obrony.

Pochodzi Pan z małej miejscowości w okolicach Koszalina. Trudno było stamtąd trafić do klubu Pogoni?
Sianów to dość usportowiona miejscowość. Jest jeszcze jeden kolega, który też z niej pochodzi i trenuje z nami, ale Sianów słynie bardziej ze szkolenia kobiet. Niegdyś grały one w najwyższej klasie rozgrywkowej, teraz idzie im słabiej, ale i tak trafiają do reprezentacji młodzieżowych.

W rodzinnych stronach na pewno miłośnicy piłki nożnej proszą pana o autografy, teraz sam pan rozdaje. Jakie to uczucie?
Ostatnio przypomniały mi się czasy, kiedy mieszkałem w internacie i przychodziłem na mecze Dumy Pomorza, kibicowałem z trybun. W Pogoni zaczynał grę wtedy Adam Frączczak, który jest teraz moim kolegą z drużyny. To chyba kolej rzeczy, że najpierw prosi się o autografy a potem, jeśli uda się spełnić marzenia, jest się w tym samym miejscu, co nasi idole.

Jak udało się spełnić to marzenie?

Przyczynili się do tego moi rodzice, można powiedzieć, że w każdym aspekcie. Na pewno myślę tu kwestiach finansowych, bo musiałem przenieść się do internatu w Szczecinie, zgodzie rodziców na to by wieku 12 lat trafić do innego miasta i tu się uczyć, poza tym wychowanie. Gdyby rodzice nie nauczyli mnie samodzielności, jako dwunastoletni chłopak nie poradziłbym sobie sam. Od najmłodszych lat mieliśmy z siostrą w domu wiele obowiązków. Wtedy się buntowałem, nie rozumiałem tego, ale dziś wiem, że bez tego mogłoby mi się nie udać dojść tak daleko. Nie tylko umiejętności sportowe są ważne, by coś osiągnąć, jak się okazuje także takie błahe rzeczy jak dbanie o czystość w domu, dobra organizacja. Trzeba też być mocnym psychicznie. Przeżywając porażki z dala od domu i bliskich, mimo gorszych dni trzeba znaleźć w sobie siłę, by iść do przodu.

Jak było u pana ze sportem w dzieciństwie?
Zdaję sobie sprawę, że było wielu chłopaków na dużo wyższym niż ja poziomie sportowym, wszystko jednak zależy od tego czy chce się tego naprawdę, czy nie. Trzeba mieć motywację i walczyć. Predyspozycje, zdolności to nie wszystko. Bywa tak, że osoby utalentowane mogą sobie pozwolić, by pracować mniej, bo po prostu im wszystko wychodzi. Jeśli jesteś nieco gorszy, ale bardzo chcesz, możesz przeskoczyć nawet tych najlepszych. W szkole na wf-ie nie miałem problemów, ale kiedy zacząłem na poważnie zajmować się piłką, musiałem dać z siebie więcej.

Zachęca pan innych do sportu?
Nie wyobrażam sobie wychowania bez sportu. Teraz komputery, tablety, komórki przywiązują dzieci do krzesła. Sport to dyscyplina, praca nad samym sobą, współzawodnictwo a także współpraca, zasady fair play. Można wymieniać wiele rzeczy, które wpływają na nasz charakter i dojrzałość społeczną dzięki aktywności fizycznej. Jeśli, ktoś nie uprawiał żadnego sportu to mocno zachęcam. To wspaniały sposób, by poznać swój organizm i samego siebie, zaprzyjaźnić się ze swoim ciałem. Pokusy są duże, by zagrać, ale przed monitorem, ale zachęcam, by spróbować w rzeczywistości, by nie było za późno. By poznać przyjaciół, zyskać zdrowie i mieć fantastyczne wspomnienia.

Przesłanie do dzieci i młodzieży?
Każdy mówi, że ważna jest ciężka praca. A ja powiem, że owszem, ale najważniejsze jest by się nie zniechęcać, zawsze się podnosić i dążyć do celu. Jeśli nie interesuje cię wyczynowy sport, to znajdź taki tylko dla siebie. Wiele osób mówi, że rekreacja jest najlepsza, bo robimy to z przyjemności, być czuć się dobrze po to, by spotkać się z przyjaciółmi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński