Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sawrymowicz: Straciłem radość z pływania, ale znowu je lubię

Rozmawiał: Maurycy Brzykcy
Mateusz Sawrymowicz wraz z koleżanką z kadry pływaków, Otylią Jędrzejczak, podczas koncertu Leszka Możdżera w Las Vegas.
Mateusz Sawrymowicz wraz z koleżanką z kadry pływaków, Otylią Jędrzejczak, podczas koncertu Leszka Możdżera w Las Vegas. Archiwum prywatne
Z Mateuszem Sawrymowiczem, szczecińskim mistrzem świata w pływaniu, który obecnie trenuje w Stanach Zjednoczonych i przygotowuje się do mistrzostw globu w Szanghaju.

- Dlaczego i w jaki sposób trafiłeś do Stanów?
- Do Stanów trafiłem z wielu powodów. Jednym z nich był tryb pracy. Chciałem zacząć trenować w inny sposób, niż do tej pory. Pomyślałem również, że fajnie byłoby pływać z kimś lepszym ode mnie, nie tylko szybszym w wodzie, ale i kimś, kto potrafi czerpać z pływania radość. Trochę utraciłem przez ostatnie lata. Myślałem na początku o Niemczech i grupie, gdzie trenuje długodystansowiec Thomas Lurz oraz Jan Wolfgarten (mistrz Europy na 1500 metrów stylem dowolnym na krótkiej pływalni w Istambule). Jednak po wizycie stwierdziłem, że ich program jest bardzo podobny do tego, który realizowałem dotychczas. Później pomyślałem, dlaczego by nie spróbować w Los Angeles, miejscu gdzie wychowali się medaliści olimpijscy na długich dystansach: Larsen Jensen i Ous Mellouli? Pamiętam, że chciałem pójść do collegu, gdzie oni trenowali i ukończyli, czyli USC. Na naukę tam było już za późno, lecz napisałem do głównego trenera Davida Salo, a on wyraził zgodę na mój przyjazd. Poprosiłem Polski Związek Pływacki o pomoc w zrealizowaniu tego celu i dzięki niemu się udało.

- Do jakiej części USA trafiłeś i czy jesteś zadowolony z pobytu?
- Urzęduję w Los Angeles. Kalifornia to bardzo pozytywne miejsce, przyciągające wielu ludzi słońcem, pięknymi widokami, sprzyjającym klimatem. Zawsze chciałem tu przyjechać więc moje małe marzenie się spełniło. Oczywiście, że jestem zadowolony. Chciałem kiedyś mieszkać w Kalifornii. A w dodatku fakt, że trenuję z najlepszymi zawodnikami na świecie, potwierdza moją decyzję.

- Jak długo planujesz tam jeszcze zostać?
- Tak naprawdę, to wszystko zależy od finansów, które wiążą się z moimi wynikami. Bez dobrych rezultatów nie będzie pieniędzy, a bez pieniędzy Kalifornii. Jeśli to możliwe, to chciałbym zostać tam do igrzysk w Londynie. Myślę, że to odpowiedni okres na sprawdzenie amerykańskich metod szkoleniowych.

- Pod czyim okiem trenujesz i z jakimi rywalami?
- Trenerem głównym jest niedawno odznaczony w Hall of Fame - Dave Salo. Doktor fizjologii, znany i szanowany w Stanach Zjednoczonych i nie tylko. Do pomocy ma trzech asystentów, z którymi również czasem mamy treningi. Jeśli chodzi o kolegów z grupy to pochwalić się można takimi pływackimi sławami jak mistrzowie olimpijscy: Ous Mellouli, Rebecca Soni, czy Kosuke Kitajima.

- Czy zrobiłeś jakieś postępy, czyli czy amerykański trening daje efekty? No i jakie są różnice w zajęciach choćby w Szczecinie, a w USA?
- Amerykański trening daje efekty, co widać po sukcesach osób trenujących w naszej grupie. Ja, jak na razie, wracam do swojej formy sprzed lat po wielu chorobach i kontuzji. Do tej pory sporo się nauczyłem i myślę, że poprawiłem wiele rzeczy. Chodzi mi tu również o sprawy związane w nastawieniem do tego sportu. Zaczynam go lubić od nowa. Rywalizacja z takimi pływackimi osobistościami to naprawdę frajda, mimo, że ciężko z nimi wygrać. Różnić między zajęciami w USA i w Polsce jest wiele. Na pewno wyróżnić tu można nastawienie i podejście zawodników oraz trenerów do tego sportu. W USA to wszystko jest jakby bardziej pozytywne.

Całą rozmowę przeczytaj w papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego w czwartek, 17 marca, lub kup e-wydanie nie wychodząc z domu

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński