Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Tunkiewicz doszedł na piechotę ze Szczecina do Wilna

Marek Rudnicki
Pan Ryszard przed wyprawą powiedział "Głosowi", że chcę dotknąć domu wybudowanego przez ojca, by naładować się energią przed wyprawą dookoła świata. W lipcu planuje wyruszenie na kolejną wyprawę. Tym razem samochodem do Kazachstanu.
Pan Ryszard przed wyprawą powiedział "Głosowi", że chcę dotknąć domu wybudowanego przez ojca, by naładować się energią przed wyprawą dookoła świata. W lipcu planuje wyruszenie na kolejną wyprawę. Tym razem samochodem do Kazachstanu. Fot. Archiwum/Marcin Bielecki
Szczecinianin, Ryszard Tunkiewicz wyruszył 1 kwietnia na piechotę ze Szczecina do stolicy Litwy, aby uczcić setną rocznicę urodzin swojego ojca Franciszka. Wczoraj w nocy po pokonaniu 1225 km doszedł do celu wędrówki.

W Wilnie wielkie zaskoczenie. Początkowo nikt nie wierzył, że można na piechotę przejść taki kawał drogi. 59-letni podróżnik po drodze spał w namiocie. Wszystkie rzeczy ciągnął na skonstruowanym przez siebie wózku. Mył się w jeziorach i jadł to, czym częstowali spotykający go ludzie.

- Chciałem dotknąć domu, który mój ojciec wybudował przed wojną we wsi Najduny, odległej od Wilna około 40 km i to zrobiłem - mówi. - A przy tym spotkanie z krewnymi, których nie widziałem już tyle lat.

Tunkiewicz ma na swoim koncie zdobycie w ubiegłym roku biblijnej góry Ararat, a rok wcześniej Mont Blanc. Nie jest wiec nowicjuszem w pieszych wyprawach. W ubiegłym roku stanął też na szczycie Kilimandżaro. Pięć lat temu przeszedł brzegiem Bałtyku od Świnoujścia do Piasków na Mierzei Wiślanej. Jest nieprzeciętnie zahartowany. Zimą kąpie się w morzu, jako że jest również "morsem".

Ojciec pana Ryszarda w czasie wojny służył w Armii Krajowej. Udało mu się wyjechać z Litwy do Polski z ostatnimi repatriantami. Był rok 1948. Dojechał do Chełmży, gdzie poznał przyszłą żonę, z którą ma pięcioro dzieci. Trzy córki - Marię, Grażynę i Anetę oraz dwóch synów - Zbigniewa i Ryszarda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński