Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rykoszet jednak był

Krzysztof Dziedzic, 12 października 2004 r.
Najważniejszym momentem w spotkaniu Polski z Austrią była 78 minuta, gdy padła druga bramka dla Polski. Tylko kto ją zdobył?

Oficjalnie bramkę przyznano wykonawcy rzutu wolnego, Jackowi Krzynówkowi. Wnikliwi obserwatorzy tej sytuacji zauważyli jednak, że piłkę czubkiem buta musnął jeszcze Maciej Żurawski.

- Przy drugiej bramce, po strzale z rzutu wolnego Jacka, piłka musnęła moją nogę i być może nieco zmyliła austriackiego bramkarza, ale nie zmienia to faktu, że to Jacek był jej strzelcem - powiedział po spotkaniu "Żuraw".

Nasz napastnik wykazał się dużą skromnością, ale... jeżeli piłka zmyliła austriackiego bramkarza, to znaczy, że był rykoszet. A jeżeli był, to Żurawski zmienił lot piłki, więc to on może być uznany za autora gola.

Potwierdza to zachowanie Alexa Manningera przy interwencji oraz jego późniejsze tłumaczenia kolegom, że ktoś piłkę skierował na inny tor. I może miał rację, że gdyby nie interwencja "Żurawia", to lepiej poradziłby sobie z piłką. Choć patrząc na jego "wyczyny" podczas meczu, trudno w to uwierzyć...

Zupełnie inne podejście niż Żurawski zaprezentował w podobnej sytuacji napastnik Anglii Michael Owen. Po wygranym spotkaniu 2:0 z Walią domagał się, by to jemu, a nie strzelającemu Frankowi Lampardowi przypisać pierwszego gola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński