- Ta dymisja ministra Kowalczyka, to polityka - mówi Stanisław Barna, jeden z organizatorów protestu rolników w Szczecinie. - A my się nie bawimy w politykę. My chcemy konkretów, czyli blokady płodów rolnych z Ukrainy. Nie może tak być, że nie mamy jak sprzedać swojej produkcji rolnej. Już pokazaliśmy siłę, dalej będziemy protestować. Chcemy, aby do nas przyjechał premier Mateusz Morawiecki i prezes Jarosław Kaczyński. Chcemy im jasno powiedzieć co nas boli.
- Coraz nas więcej na tym szczecińskim proteście - zauważają rolnicy i deklarują, że dziś na ulice Szczecina wyjedzie jeszcze więcej ciągników. - Będziemy przy Bramie Królewskiej do godziny 15 - zapowiadają. - Wiemy, że święta są tuż, tuż. Nie chcemy utrudniać życia mieszkańcom, ale prosimy, aby oni nas zrozumieli.
- Walczymy też o nich - dodaje Stanisław Barna. - Chodzi też o to, aby ceny za nasze produkty były w sklepach niższe. Bo my dostajemy za kilogram ziemniaków 30 groszy. W sklepach te same ziemniaki są po 3, a nawet 5 zł.
Rolnicy skandowali również hasła: „Chłopi razem” oraz „Chłopi z miastem, miasto z chłopem". Razem odmówili też krótką modlitwę.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?