Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok 2009 w piłce nożnej

Maurycy Brzykcy
Zawodnicy Floty (białe stroje) i Pogoni grali w tym roku na tyle dobrze, że część kibiców w naszym regionie choć przez chwilę zapomniała o fatalnych występach reprezentacji Polski, czy aferach w PZPN.
Zawodnicy Floty (białe stroje) i Pogoni grali w tym roku na tyle dobrze, że część kibiców w naszym regionie choć przez chwilę zapomniała o fatalnych występach reprezentacji Polski, czy aferach w PZPN. Andrzej Szkocki
Mijający właśnie rok był chyba jednym z gorszych w ostatniej dekadzie. Na arenie międzynarodowej ponieśliśmy niemal same porażki, a w kraju kibice powoli odwracają się od futbolu.

Zacznijmy od rzeczy najważniejszej jeszcze przez kilka lat, a więc Euro 2012. Mimo kilku gróźb odebrania nam organizacji tej imprezy, przygotowania idą pełną parą. Na tym polu ponieśliśmy tylko jedną porażkę. Komitet Wykonawczy UEFA zadecydował o tym, że finał polsko-ukraińskiej imprezy odbędzie się w Kijowie. My mamy za to mecz otwarcia.

Ale zanim nastąpi Euro 2012, wcześniej będzie mundial w 2010 w RPA. A tam zabraknie Polaków. Nasi reprezentanci w pięciu ostatnich meczach eliminacji, w pięciu meczach ostatniej szansy, wywalczyli tylko cztery punkty. W tym trzy po łatwej wygranej 10:0 z San Marino. To już wtedy był pożegnalny mecz trenera Leo Beenhakkera, nad którym coraz szybciej zbierały się czarne chmury. Później był tylko remis z Irlandią Północną i trzy porażki z rzędu, bez strzelonej bramki. W międzyczasie prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Grzegorz Lato (do którego jeszcze wrócimy) zwolnił holenderskiego szkoleniowca przed kamerami telewizji, a kibice naszej kadry urządzili protest. Warto podkreślić, że w mijającym roku mieliśmy aż trzech selekcjonerów. Trudno w takich warunkach o sportowy postęp polskich piłkarzy. Co się dzieje z naszą reprezentacją, dobrze oddaje ostatni ranking FIFA, w którym Polska znajduje się na 58. miejscu. Nic więc dziwnego, że zakończyliśmy eliminacje do afrykańskiego mundialu na przedostatnim miejscu, wyprzedzając tylko San Marino.

Po Leo Beenhakkerze na chwilę kadrę przejął Stefan Majewski. Później prezes Lato, mając chyba na uwadze głosy kibiców i mediów, zdecydował się postawić na lubianego w kraju Franciszka Smudę, który ma nas przygotować przez 2,5 roku do Euro. Czasu ma dużo, ale meczów o konkretną stawkę - żadnego. Hasło "Smuda czyni cuda" przed tą imprezą będzie więc chyba najczęściej powtarzanym sloganem w Polsce.

Reprezentacja grała słabiutko, podobnie jak polskie kluby w europejskich rozgrywkach. Wisła Kraków jako mistrz Polski ponownie nie dostała się do Ligi Mistrzów. Lech Poznań tym razem na wiosnę także nie zagra na europejskiej arenie, więc kibicom w kraju znów pozostaję obserwowanie zmagań drużyn zza granicy. A pomysłu na poprawę gry naszych klubów nie ma również PZPN, który nadal nie ma łatwego życia.

W 2009 roku oskarżono kolejnych kilkudziesięciu sędziów, działaczy, piłkarzy w sprawie korupcji w futbolu. Końca tej sprawy jeszcze długo się nie doczekamy. Ostatnio tylko trzy procent ankietowanych kibiców wyrażało poparcie dla piłkarskiej centrali. Wydawało się, że po okresie prezesury Michała Listkiewicza kolejny zarządzający PZPN będzie miał już lżej. Tyle tylko, że Lato, sprawujący funkcję prezesa od ponad roku, jest chyba niewłaściwym człowiekiem na tym stanowisku. Bojkoty, protesty, akcje skierowane bezpośrednio w centralę, lub jej okręgowe związki - to wszystko składa się na fatalną kondycję naszego futbolu. Związkowi działacze zdają się jednak nie znać powiedzenia, że ryba psuje się od głowy i nadal w zadufaniu tkwią na swoich stanowiskach. Na ostatnim walnym zjeździe delegatów PZPN opozycja starała się przynajmniej zacząć dyskusję nad odwołaniem obecnego zarządu, ale poniosła porażkę.

Kibicom z regionu rok osłodziły trochę nasze kluby. Debiutująca w I lidze Flota Świnoujście zakończyła sezon na dobrym siódmym miejscu. Przez kilka miesięcy wyspiarze byli rewelacją rozgrywek. Teraz gracze trenera Petra Nemeca również nie spuszczają z tonu, choć latem wydawało się, że bardziej osłabili się kadrowo, niż wzmocnili. Do tej samej ligi latem dołączyła Pogoń Szczecin, mozolnie odbudowująca się od czwartej ligi. Portowcy nie wygrali II ligi, ale zajęli w niej drugie miejsce, które wystarczyło do awansu. W rundzie jesiennej I ligi spisywali się bardzo dobrze, chyba lepiej niż większość kibiców oczekiwała. Drugie miejsce, tylko za Widzewem Łódź, to dobra pozycja wyjściowa do walki o ekstraklasę. W dodatku na stadionie im. Floriana Krygiera znów pojawia się ponad 10 tysięcy widzów. Już za kilka lat fani będą musieli przenieść się na nowy obiekt w Dąbiu. Miejmy nadzieję, że w 2010 roku mniej będzie debat odnośnie stadionu, a więcej konkretnych działań w kierunku jego powstania.

Były też czarniejsze chwile w naszym regionie. Okazało się, że zarząd Zachodniopomorskiego ZPN został wybrany nielegalnie, a kilku byłych graczy Pogoni zostało wezwanych do prokuratury we Wrocławiu w wiadomej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński