W środę o godzinie 10 w hotelu Park, odbyło się spotkanie prezesa Pogoni Jarosława Mroczka z trzema bardzo ważnymi osobistościami naszego regionu: prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem, marszałkiem województwa Olgierdem Geblewiczem i wicewojewodą Ryszardem Mićko.
- Pogoń to jedno wielkie wyzwanie. Po okresie radości, związanym z awansem, przyszła rzeczywistość. Prowadziliśmy rozmowy na temat luki finansowej i zadeklarowałem klubowi pomoc - mówi Geblewicz.
Trudno było jednak wyciągnąć konkretną kwotę, ale raczej nie będzie ona zbawienna.
- Ekstraklasa to moment na przyjście głównego sponsora, by miasto z pierwszego, stało się drugim źródłem finansowania klubu. Na przyszły rok z budżetu miasta przekażemy na ten cel 3 mln zł - powiedział Krzystek.
Z listy "łatających" od razu wykreślił się Mićko.
- Nasz budżet jest określony, nie mamy możliwości wsparcia finansowego zespołu - powiedział.
Z ust uczestników konferencji wielokrotnie usłyszeliśmy słowo "deklaracja", nie była jednak ona poparta konkretami, te planowo mają być znane w ciągu dwóch tygodni.
- Przyjaciół poznaje się w biedzie, a dziś oni się pojawili - od tych słów zaczął Mroczek.
Ważne, że w rozmowach nie stawiano pytania "czy?", ale "jak?" klubowi pomóc. Sam prezes nie krył zadowolenia.
- Spotkanie spełniło moje oczekiwania. Wierzę, że nie skończy się tylko na deklaracjach. Po raz pierwszym byłem na spotkaniu, na którym nie próbowano mi udowodnić, że nic nie można zrobić - powiedział prezes Pogoni.
Portowcy w sezonie 2012/13 będą dysponowali jednym z niższych budżetów w lidze. Z pewnością nie przekroczy on 20 milionów złotych. Mówi się o tym, że taka kwota uplasuje nas na 14. miejscu w stawce 16 zespołów, co nie oznacza, że jesteśmy skazani na walkę o utrzymanie. Przykładowo Ruch Chorzów z ok. 20 milionami złotych został wicemistrzem Polski.
W początkowych miesiącach, od lipca do września. będzie miała miejsce, jak to ujął prezes, "chwilowa dziura budżetowa". Budżet zostanie dopięty dopiero w październiku lub listopadzie. Nie oznacza to jednak, że zagrożone są pensje piłkarzy. Jeżeli klub będzie musiał być komuś winny pieniądze, w pierwszej kolejności będą to zewnętrzne podmioty.
Nierealny jest wariant wcześniejszego otrzymania pieniędzy z tytułu praw do transmisji od Canal Plus.
Obecnie najbardziej wartościowym piłkarzem zespołu wydaje się być Takafumi Akahoshi, wątpliwe jednak by kwota z jego transferu wystarczyła na pokrycie finansowych problemów. Prezes wykluczył zasilanie budżetu pieniędzmi ze sprzedaży zawodnika.
- Jeżeli będziemy przeprowadzać transfery, to tylko w kategoriach sportowych, a nie w celu ratowania budżetu - zakończył Mroczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?