MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Żołnierewicz: Mogę kończyć z zerem, ale moja drużyna musi wygrywać

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Półfinałową serię ze Spójnią Przemysław Żołnierewicz też rozpoczął "anonimowo".
Półfinałową serię ze Spójnią Przemysław Żołnierewicz też rozpoczął "anonimowo". Andrzej Szkocki/Polska Press
King Szczecin postawił pierwszy krok w finale ekstraklasy koszykarzy. Do finałowej rywalizacji to Trefl Sopot przystąpił z atutem parkietu, ale szczeciński zespół wygrał i to teraz on jest w lepszej sytuacji.

King miał w Sopocie kilka mocnych punktów. Gdy trzeba było – rolę liderów przejmowali Andrzej Mazurczak i Tony Meier, swoje najlepsze minuty w play-offach grali Avery Woodson, Morris Udeze oraz Michale Kyser. Ale aż czterech graczy zakończyło spotkanie z zerowym dorobkiem punktowym: Przemysław Żołnierewicz, Matt Mobley, Michał Nowakowski i Kacper Borowski. Można być niemal pewnym, że w drugim spotkaniu mocno się poprawią.

- Punkty nie zawsze się zdobywa, nie zawsze jest ku temu okazja. W pierwszym meczu nie miałem zbyt wielu takich pozycji, a bardziej musiałem przejąć rolę rozgrywającego i skupić się na przeprowadzaniu piłki przez połowę i też kontrolować piłkę – mówił Żołnierewicz. - Dla mnie nie jest istotne, ile punktów mogę zdobyć. Mogę kończyć mecze z zerem, jeśli moja drużyna będzie wygrywać. I z takiego rozwiązania jestem bardzo szczęśliwy.

Mimo pewnych braków w ataku – King w połowie trzeciej kwarty prowadził nawet 17-punktami. Wydawało się, że aż za łatwo buduje swój wynik.

- Nie było łatwo. To jest finał, bardzo mocna i dobra defensywa z obu stron i w ataku trzeba było się naprawdę solidnie napracować. Pokazaliśmy swoją siłę i atletyzm w obronie. Nie dawaliśmy Treflowi łatwych punktów. Możemy być zadowoleni z naszej defensywy, przede wszystkim w pierwszej połowie – mówił Przemysław Żołnierewicz, obrońca Kinga.

Co teraz przed obrońcami tytułu mistrzowskiego?

- Żaden finał nie będzie łatwy. Nie wiem, czy trener Tabak zmieni taktykę, zaproponuje coś innego, ale my musimy być przygotowani na różne warianty. Mecz się rozpocznie i zobaczymy, co grają przeciwnicy i szybko trzeba będzie się dopasować i też grać na swoich warunkach – mówił Żołnierewicz.

Z iloma punktami skończy mecz?

- Wolę wygrywać niż rzucać po 20 punktów w przegranych meczach – odparł.

Mecz nr 2 – w niedzielę o godz. 20.40.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO-EURO ODC-3 PRZED MECZEM POLSKA - AUSTRIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński