Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed Pekao Szczecin Open. Łukasz Kubot - marzenie o grze w finale

Krzysztof Dziedzic [email protected]
Łukasz Kubot.
Łukasz Kubot. Fot. Andrzej Szkocki
Ma 27 lat, ale obecnie jest największą nadzieją Polski na pierwszą setkę światowego rankingu. Łukasz Kubot ma szansę dotrzeć do finału rozpoczynającego się w sobotę turnieju Pekao Szczecin Open.

W ubiegłym roku syn Janusza Kubota - byłego piłkarza Zagłębia Lubin - osiągnął w Szczecinie najlepszy wynik: awansował do półfinału singla i do finału debla. Teraz kibice i organizatorzy zawieszą mu poprzeczkę jeszcze wyżej. Liczą na to, że może nawet wygrać cały turniej.

Skąd ten optymizm? Stąd, że Kubot pokazał w tym roku spore umiejętności.

Do tego roku fani tenisa kojarzyli dobre występy Kubota tylko z wielkoszlemowym turniejem US Open w 2006 roku. Polak przebił się wówczas z eliminacji do trzeciej rundy, gdzie w pięciu setach uległ świetnie znanemu Rosjaninowi Nikołajowi Dawidience.

Czas płynął, a Kubot nadal bezskutecznie atakował pierwszą setkę światowego rankingu. Zbliżał się do niej, po czym oddalał. Umiejętności potwierdził w zeszłorocznym Pekao Open, w którym w singlu awansował do półfinału, gdzie nie znalazł sposobu dopiero na rozstawionego z nr. 1 Hiszpana Alberta Montanesa.

W obecnym roku pierwszy przebłysk nastąpił w brazylijskim Costa Do Sauipe. Przebrnął przez eliminacje, przez pierwszą rundę, w drugiej był bliski wygrania z reprezentantem gospodarzy, Brazylijczykiem Thomazem Beluccim. Przegrał jednak 7:5, 4:6, 4:6.

Wspaniale Kubot spisał się w maju w Belgradzie. Przegrał w trzeciej, ostatniej rundzie eliminacji ze Słowakiem Dominikiem Hrbatym, ale zdołał dostać się do turnieju jako tzw. szczęśliwy przegrywający. I tam zrobił furorę. Pokonał Rosjanina Igora Andriejewa, Belga Kristofa Vliegena, ogromnego Chorwata Ivo Karlovicia i awansował do finału, gdzie grał jak równy z równym z Serbem Nowakiem Djokoviciem (przegrał 3:6, 6:7, w drugim secie prowadził 5:2).

W wielkoszlemowym French Open przeszedł eliminacje, a w pierwszej rundzie przegrał w pięciu setach z Serbem Viktorem Trockim. Kolejny dobry turniej zaliczył w lipcu w Stuttgarcie, gdzie przeszedł eliminacje oraz dwie rundy turnieju głównego, pokonując Niemca Philippa Kohlschreibera. W ćwierćfinale uległ innemu Niemcowi, Nicolasowi Kieferowi.

Jednak później było już gorzej i Polak nie trafił do pierwszej setki światowego rankingu. Występ w Szczecinie też mu tego nie zapewni, ale liczymy na to, że pokaże tenis, który da nadzieję na przyszłość. I zapewni kibicom wiele radości, bo pod nieobecność utalentowanego Jerzego Janowicza praktycznie tylko Kubot ma szansę na grę w półfinale, czy w finale - a polscy tenisiści oraz kibice muszą już przywyknąć, że nie wolno zadowalać się przejściem jednej, czy dwóch rund. Nawet jeżeli Kubot teoretycznie (czyli zgodnie z rankingiem) nie powinien awansować dalej, niż do drugiej rundy.

Łukasz Kubot ma szansę zostać pierwszym Polakiem, który awansuje do finału szczecińskiego turnieju, gdy ten ma pulę nagród 125 tysięcy dolarów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński