Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed derbami King – Spójnia. „Kto chce być bliżej topu musi w niedzielę wygrać”

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Marek Łukomski
Marek Łukomski Andrzej Szkocki
Oba zespoły poważnie potraktują niedzielne spotkanie, choćby ze względu na już ukształtowaną tabelę - mówi Marek Łukomski, były trener Kinga Szczecin i PGE Spójni Stargard, obecnie związany z Ogniwem Szczecin.

Mecz w niedzielę w Netto Arenie. Początek o godz. 17.30. Sympatycy Kinga mają założyć granatowe koszulki. Organizatorzy spodziewają się ok. tysiąca fanów ze Stargardu.

Niedzielny termin derbów jest dobry, czy jeszcze obie drużyny nie są odpowiednio zorganizowane na takie regionalne święto?
Marek Łukomski: To, co jest pewne, to obydwa zespoły są w trakcie budowy. I King i Spójnia w ostatnich dniach zakontraktowały piątego obcokrajowca. W Szczecinie jest to rzucający, w Spójni rozgrywający z rzutem. Teraz będą potrzebować trochę czasu, by dobrze wkomponować ich do gry. Nie jest to proste, gdy gra się co kilka dni mecz ligowy. Na pewno oba zespoły poważnie potraktują to niedzielne spotkanie, choćby ze względu na już ukształtowaną tabelę. Jest już pięć zespołów z czołówki, trzy na dole i pozostało sporo ekip z podobnym bilansem 2:3 lub 3:3. Więc kto chce być bliżej topu – musi w niedzielę wygrać.

King czy Spójnia lepiej wygląda na obecnym etapie?
Dużo bardziej regularniej wygląda King. Wiemy, czego się spodziewać po tej drużynie, wiemy, że poniżej pewnego poziomu nie schodzą. Spójnia miała taką sinusoidę meczową – potrafiła wygrać w Warszawie czy przegrać u siebie z Gliwicami. Ciężko wyrokować, jak zaprezentują się w derbach. W ostatnim meczu grała w Sopocie i na finiszu nie była w stanie nawiązać wyrównanej walki. Wilki też przegrali, ale przez ponad 30 minut byli blisko Anwilu. To pokazuje, że mają bardziej ustabilizowaną formę i upatruję w nich faworyta derbach.

Atut parkietu to duży argument przemawiający za Kingiem?
Na pewno to duży atut, ale jeśli mecz będzie oglądać 3000 kibiców to stawiam, że 1800-2000 przyjedzie ze Stargardu. Te tzw. ściany będą pomagały Spójni. King będzie miał lepiej obrzucone kosze i ta skuteczność też może być lepsza.

Bryce Brown dołączył do Kinga, Courtney Fortson do Spójni. Kluby potrzebowały takich graczy czy skorzystały z wolnych opcji na rynku?
King od dawna szukał gracza o takim strzeleckim profilu. Niedawno zakontraktowany został Terry Henderson, ale przyleciał z kontuzją i umowę rozwiązano. Latem zatrudniony gracz w ogóle nie zdecydował się przylecieć do Szczecina i został w Stanach Zjednoczonych. Trener Miłoszewski cały czas szukał zawodnika o danym profilu, który pomoże na pozycjach „jedynki” bądź „dwójki”. W Spójni takiego wzmocnienia wymagała sytuacja. Potrzebowali generała czy kreatora parkietowego, za którym pójdzie cała drużyna. Dotychczas stawiali na Isiaha Browna, który jest typem zwariowanego rozgrywającego i może stąd taka ich nieregularność. Po tym ruchu widać, że chcą w swojej grze większej stabilności i tej regularności.

Spójnia odkąd kilka lat temu wróciła do elity przegrywa mecze derbowe z Kingiem. Za bardzo chce?
Tak to trochę wygląda. W poprzednim sezonie prowadziłem Spójnię przeciwko Kingowi i przed pierwszym meczem chyba przekombinowaliśmy z motywacją. Podgrzewaliśmy emocje mówiąc, że ten mecz jest o wszystko. I nie dźwignęliśmy tego. Przed rewanżem było inaczej – podeszliśmy do rywalizacji, jak do każdego innego, co później zostało źle odebrane. W Stargardzie musi być jednak mocniejsze podejście, bo środowisko Spójni podchodzi do tej rywalizacji jak o mistrzostwo świata. A King ma większy spokój, podchodzą do derbów racjonalnie. Dla Spójni każdy kolejny mecz derbowy to szansa na zdjęcie tej klątwy. Nie jest to łatwe, bo zespoły są na zbliżonym poziomie, grają o ten sam cel, czyli play-off.

A spójrzmy przyszłościowo – kto ma większy potencjał na play-offy? Kto wie, czy Spójnia z Kingiem nie będą rywalizować między sobą o ósemkę do ostatniej kolejki rundy zasadniczej.
Potencjał drużyn jest wyrównany, a liga będzie spłaszczona. O play-offy może walczyć 11 zespołów. Wydaje się, że pięć-sześć ekip czołówki szybko poznamy. I teraz wiemy, że każdy mecz jest ważny. Kto chce grać w play-offach musi mieć ponad 50 procent zwycięstw. King w derbach musi, bo gra u siebie, ale Spójnia też musi szukać takiego wyjazdowego zwycięstwa.

Będąc trenerem Spójni na co teraz by Pan zwrócił szczególną uwagę w drużynie Kinga?
King stara się bronić bardzo agresywnie, więc ograniczenie ich zdobyczy punktowych po kontrach czy po przechwytach to jeden z kluczy do zwycięstwa. Kosze w Netto Arenie są specyficzne, to atut Kinga, a jeszcze po wzmocnieniu nowym strzelcem mają kim zagrozić. Spójnia będzie musiała bronić się przed rzutami za trzy punkty.

A odwrotnie?
King powinien potwierdzić swoje atuty – agresywna obrona, szybki powrót do defensywy i ograniczenie graczy obwodowych Spójni, bo też mają czym zagrozić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński