Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeciął malucha na pół

Krzysztof Flasiński, maf, 4 maja 2004 r.
Licznik motocykla, który uderzył w małego fiata na ulicy Taczaka w Szczecinie, zatrzymał się przy 200 kilometrach na godzinę.
Licznik motocykla, który uderzył w małego fiata na ulicy Taczaka w Szczecinie, zatrzymał się przy 200 kilometrach na godzinę. Marcin Bielecki
Trzech mężczyzn zginęło w tragicznym wypadku na ul. Taczaka w Szczecinie. Pędzący motocykl wjechał w malucha, który wymusił pierwszeństwo.

Motocykl marki kawasaki jechał ulicą Taczaka bardzo szybko. Nagle na skrzyżowaniu maluch skręcił w lewo, zajechał mu drogę i wymusił pierwszeństwo. Przy prędkości jednośladu nikt nie miał szans na przeżycie. Kawasaki dosłownie przeciął malucha na pół.

Zatrzymał się przy 200 km/h

- Z motoru w całości zostało jedynie tylne koło. Reszta nie przypominała motoru, ani czegokolwiek innego - mówią policjanci.
Po pewnym czasie udało się odnaleźć licznik prędkościomierza motocykla. Wskazówka zatrzymała się na dwustu kilometrach na godzinę.

- To nie oznacza, że motocykl jechał z taką właśnie prędkością. W tej sprawie wypowiedzą się biegli - stwierdza podkomisarz Artur Marciniak, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Szczecinie.

Na miejscu zginęli 22-letni kierowca malucha oraz trzydziestoletni kierowca kawasaki. Wypadek przeżył 36-letni pasażer motocykla. Mężczyzna trafił do szpitala. Tu jednak nie udało się go uratować i zmarł na skutek obrażeń wewnętrznych.

Wzmożone kontrole

Policja będzie ustalać, kto ponosi winę za wypadek. Wstępne oględziny wskazują na to, że maluch wymusił pierwszeństwo. Nie bez znaczenia pozostaje jednak ogromna prędkość, z którą mógł jechać motocykl. Nie wiadomo jeszcze, czy kierowcy byli pod wpływem alkoholu. Po badaniach w szpitalu okazało się jednak, że pasażer motocykla miał we krwi 0,8 promila alkoholu.

- To nowa droga, wielu kierowców nie wytrzymuje i przyciska pedał gazu do oporu - opowiadają policjanci z drogówki. - Kiedy łapaliśmy ich na radar, słyszeliśmy pretensje, że to prosta trasa i nic nikomu stać się tu nie może. Jak widać, było inaczej.

Od niedzieli na ul. Taczaka można spotkać nawet kilka patroli z radarami mierzącymi prędkość przejeżdżających tędy samochodów.

Zmarł w szpitalu

To nie jedyny wypadek z udziałem motocyklistów w naszym województwie. W piątek po południu kierująca samochodem osobowym marki fiat 126p Dorota R., jadąc w kierunku Świnoujścia, podczas skrętu w lewo została uderzona przez motocykl kierowany przez 25-letniego Remigiusza K. ze Świnoujścia. Kierująca fiatem 126p, razem z dwoma pasażerami wracała z Międzyzdrojów. Jadąc ulicą Wolińską, tuż przed samym Świnoujściem, skręciła w lewo, aby zjechać z drogi. W tym momencie, w "malucha" od tyłu uderzył motocykl.

- Jak wynika z naszych wstępnych ustaleń, mężczyzna przeleciał nad samochodem i wraz z motorem upadł na prawe pobocze - mówi nadkom. Dorota Zawłocka, oficer prasowy komendy miejskiej policji.
Motocyklista w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarł. Kierująca fiatem 126p oraz dwoje pasażerów doznało szoku oraz ogólnych obrażeń ciała. Dokładne okoliczności wypadku i odpowiedzialność obojga kierujących ustali teraz biegły.

Nieuwaga i brawura

Tego samego dnia wieczorem, w miejscowości Gaworkowo, gmina Połczyn Zdrój, kierująca volkswagenem passatem 37-letnia Anna M. najechała na jadący w tym samym kierunku motocykl WSK kierowany przez siedemnastolatka. Kierowca motocykla ze stłuczeniem głowy trafił do szpitala w Koszalinie.

W sobotę w Baniach kierujący motocyklem Jawa wjechał na rondo pod prąd i zderzył się z oplem vectra. Motocyklista i jego pasażer z obrażeniami ciała trafili do szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński