Taką formę protestu ustaliła 14 grudnia Federacja Związków Zawodowych. Oflagowano jednostki Państwowej Straży Pożarnej - komendy miejskie i powiatowe w całym województwie. Strażacy protestują w ten sposób przeciwko brakowi podwyżek.
- Realnie nasze pensje znacząco spadły - mówił Jacek Nowak z zarządu jednostki w Świnoujściu i przewodniczący zarządu wojewódzkiego NSZZ Pracowników Pożarnictwa. - Od czterech lat nie dostaliśmy podwyżek, a można porównać ceny paliw, gdzie w ciągu roku są 30-40- procentowe podwyżki. Nasze pensje stoją zaś jak zaczarowane.
Strażak z długoletnim doświadczeniem w świnoujskiej jednostce zarabia dziś średnio 3500 zł brutto. Ten, który dopiero zaczyna pracę i jest przez 3 lata w tzw. służbie przygotowawczej - około 1800 zł brutto. Brakuje pieniędzy nie tylko na wynagrodzenia, ale też sprzęt.
Strażacy oczekują, że rząd zacznie z nimi rozmawiać i znajdą się pieniądze na podwyżki ich pensji. Jeśli tak się nie stanie, przewidziane są inne formy protestu.
- 28 grudnia ma się zebrać Federacja Związków Zawodowych w Warszawie i będzie konsultowane, jaka forma protestu ma obowiązywać dalej - mówi Jacek Nowak. - Kolejnym krokiem może być strajk włoski, czyli rygorystyczne przestrzeganie przepisów bhp przy akcjach, ćwiczeniach. Do zaprzestania ćwiczeń włącznie.
Według zapowiedzi Donalda Tuska, w przyszłym roku więcej mają zarabiać tylko żołnierze i policjanci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?