To był już ostatni dzwonek, bo siłownie promów ledwie dyszą. Remont zacznie się prawdopodobnie jesienią. Drugie 7 milionów złotych dołoży miasto. Na nowy silnik zostanie rozpisany przetarg. Prace montażowe potrwają kilka tygodni. Jest szansa, że jeszcze w tym roku Karsibór zacznie pływać z nowym napędem.
- Roboty przy tym będzie bez liku, bo wymieniany będzie nie tylko silnik, ale całego jego oprzyrządowanie - mówi Jerzy Barczak z Żeglugi Świnoujskiej.
Pracownicy armatora cieszą się, że pieniądze z budżetu po miesiącach zwłoki wreszcie się znalazły. Ale tak naprawdę potrzeba ich znacznie więcej, bo silniki pozostałych promów też są w bardzo kiepskim stanie. Ale to chyba marzenie ściętej głowy. Nikt w mieście nie liczy na to, że się szybko znajdą. Pamiętają bowiem ile trudu wymagały zabiegi w Warszawie o pieniądze na remont pierwszego z promów.
Mechanicy cieszą się jednak, że ze zdemontowananego silnika będą mieli części zamienne do napraw siłowni pozostałych promów. Dobre i to, bo do tej pory trzeba je było sprowadzać z zagranicy za horrendalne pieniądze.
W czasie sezonu urlopowego do Świnoujścia będzie chciało wjechać mnóstwo turystów. A dostać się do niego można tylko na pokładach Karsiborów. Jeśli stare, nie remontowane od trzydziestu lat maszyny nie wytrzymają pracy pełną parą, miasto zostanie odcięte od Polski. I sezon zakończy się klapą finansową dla wszystkich tych, którzy żyją z turystów. I wstydem na całą Polskę. Robiliśmy taką symulację i opisaliśmy ją w "Głosie Nad Morzem" w połowie kwietnia.
Żaden z naszych rozmówców nie miał wtedy wątpliwości, że czarny scenariusz dla miasta mógłby stać się całkiem realny.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?