Proces o pedofilię ruszył w Sądzie Rejonowym w Stargardzie. Oskarżony umówił się przez gadu-gadu na seks oralny z 12-letnią dziewczynką

Emila Chanczewska
Emila Chanczewska
Dziś przed południem w Sądzie Rejonowym w Stargardzie rozpoczęła się sprawa, w której o czyny pedofilne oskarżony jest 48-letni stargardzianin. Chodzi o namawianie 12-letniej dziewczynki, za pomocą internetowego komunikatora, do wykonania tzw. innej czynności seksualnej i zmierzanie do realizacji tego oraz o posiadanie na komputerowym dysku nagrania z udziałem osoby mającej poniżej 15 roku życia. Do zatrzymania go doszło po tym, jak ojciec dziewczynki podszył się pod nią na komunikatorze gadu-gadu. Oskarżony mężczyzna nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień.

Chodzi o głośne zdarzenie z połowy maja 2019 roku. Prowokację i zatrzymanie podejrzewanego o pedofilię przeprowadzili administratorzy grupy informacyjno-prewencyjnej Stoją! Stargard na Facebooku. Przekazali mężczyznę policji na ulicy Szczecińskiej, przy Ośrodku Sportu i Rekreacji. Jeden z adminów jest ojcem pokrzywdzonej dziewczynki. Po otrzymaniu informacji, że córka pisze przez internet z jakimś mężczyzną, przejął jej telefon, podszył się pod nią w rozmowie i doprowadził do spotkania.

Mężczyzna został zatrzymany przez policję i aresztowany. Na wolność wyszedł w lipcu ub.r., po wpłaceniu 20 tys. zł poręczenia majątkowego.

TUTAJ OPISYWALIŚMY ZDARZENIE: Stargard. Podejrzany o pedofilię w areszcie. Zatrzymali go admini grupy Stoją! Stargard

Dziś stanął przed sądem. Nie przyznał się do stawianych zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Kim jest?

To 48-letni stargardzianin. Ma wykształcenie podstawowe, nie ma zawodu, pracuje w ochronie. Żonaty, dwoje dzieci, dorosłe i małoletnie. Dotąd niekarany. Uskarża się na problemy zdrowotne i ciężką sytuację finansową - jego adwokat ponowił dziś wniosek o uchylenie bądź zmniejszenie poręczenia majątkowego. Na gadu-gadu posługiwał się prawdziwym imieniem, fałszywym wiekiem 16 lat. Jako zdjęcie profilowe wstawił obrazek "małego, słodkiego kotka".

Oskarżony był wcześniej wielokrotnie przesłuchiwany.
- Co jest zaskakujące, zważywszy na to, że sprawa jest nieskomplikowana - komentował sędzia Ryszard Bitner z Sądu Rejonowego w Stargardzie, prowadzący sprawę.

Podczas przesłuchań zeznawał, że umówił się przez gadu-gadu z dziewczyną, którą podawała, że ma 16 lat. Wysłał jej ściągnięte z internetu zdjęcie penisa. Chciał się z nią spotkać, "by zobaczyć, czy może czegoś od niej oczekiwać". Miał z nią kontakt przez GG i na Instagramie, nigdy nie widział jej na żywo. Przyznał, że z innymi dziewczętami też prowadził przez internet rozmowy o kontekście erotycznym. Zapewniał, że nie interesuje się seksualnie osobami poniżej 15 roku życia.
- Nie jestem w stanie podać racjonalnego powodu takiego stanu rzeczy - mówił śledczym o swoich praktykach. - Nie wiem, dlaczego chciałem spotkać się z 16-latką.

Dziewczynka ze Stargardu przed rokiem miała 12 lat, a na GG ustawiła nieprawdziwy wiek - 16 lat. Gdy ojciec przejął jej telefon od razu zmienił wiek na 12 lat, co zauważył mężczyzna, z którym rozmawiał.
- Byłem bardzo zdenerwowany tą sytuacją - przyznał dziś w sądzie ojciec dziewczynki. - Wziąłem telefon córki, odzyskałem archiwum. Gdy ten mężczyzna napisał, rozmawiałem z nim przez kilka godzin, od wieczora do późnej nocy, podszywając się pod córkę. Gdy wyszła propozycja spotkania, zwolniłem się z pracy.

Dziś w sądzie odtworzone było nagranie z akcji zatrzymania podejrzewanego o pedofilię przez administratorów Stoją! Stargard, w tym ojca dziewczynki. Ojciec w sądzie szczegółowo opisał całą sytuację. Zapewniał, że jest na 100 procent pewny, że oskarżony mężczyzna to ten sam, który przez internet proponował spotkanie jego córce, z zamiarem doprowadzenia do seksu oralnego.
- Mówił do nas, że teraz to jest ostateczny znak, żeby z tym skończyć - opowiadał. - Pytał, co ma zrobić, byśmy nie zawiadamiali policji. Prosił, żebyśmy nie dzwonili na policję, bo będzie skończony. Że będzie musiał ze sobą skończyć, wjedzie w mur. Był przestraszony, zdawał sobie sprawę, że będą konsekwencje.

CZYTAJ TEŻ: Policja Stargard: Dzięki wzorowej współpracy było możliwe zatrzymanie pedofila

Stargardzki sąd zmienił się w czasie epidemii koronawirusa. W wejściu stoi pracownik ochrony, który sprawdza wchodzącym temperaturę, pilnuje by na teren sądu nie wchodziły postronne osoby i by nie było przepełnienia. W sądzie obowiązuje zakrywanie nosa i ust. W przedsionku oraz w salach rozpraw są dozowniki z płynem dezynfekującym do rąk. Wszystkie strony procesu oddzielone są szybami z pleksi.

Sonda - Czy Polacy chcą amerykańskiej elektrowni atomowej w Polsce?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński
Dodaj ogłoszenie