Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Pogoni Baltica: Gramy o pierwszą piątkę

Paweł Pązik
Przemysław Mańkowski opowiada o kobiecej piłce ręcznej.
Przemysław Mańkowski opowiada o kobiecej piłce ręcznej.
Rozmowa z Przemysławem Mańkowskim, prezesem Pogoni Baltica Szczecin, występującej w ekstraklasie szczypiornistek.

- Jest pan zadowolony z postawy zespołu w trzecim sezonie gry w Superlidze? Wyniki i styl gry są bardzo podobne do tych z poprzednich rozgrywek.

- Piłka ręczna to gra zespołowa i nikt przed sezonem nie ukrywał, iż potrzeba czasu, aby nowe tryby w maszynie zaskoczyły. Oczywiście wynik sportowy zawsze może być lepszy i po pierwszej rundzie strasznie żałuję straconych punktów w meczach, w których z przebiegu gry mogliśmy osiągnąć lepsze rezultaty. W odniesieniu do poprzednich sezonów widać wyraźnie postęp w naszej grze. Gramy szybko, z polotem, a nasze dziewczyny maja żelazną kondycję aż do ostatniej syreny.

- W dotychczasowych sezonach w Superlidze po słabszych wynikach klub zmieniał szkoleniowca. Czy w obecnej sytuacji trener Adrian Struzik może spać spokojnie?

- Trener wykonuje doskonałą pracę i realizuje nasze przedsezonowe ustalenia. O swoją posadę może być spokojny. Na ostateczne podsumowania przyjdzie czas na koniec sezonu . Pierwszą rundę oceniam jednak pozytywnie i liczę na dużo lepszą wiosnę.

- Latem klub dokonał wielu transferów. Z nowych zawodniczek solidnie prezentuje się Sołomija Szywierska, przebłyski miewa Małgorzata Stasiak, reszta raczej zawodzi. Jak pan ocenia ostatnie ruchy kadrowe?

- Każda zawodniczka, która przyszła do naszej drużyny, spowodowała jakościową zmianę na swojej pozycji. Naszym największym pechem są kontuzje Lucyny Wilamowskiej oraz Patrycji Nogi. Brak obu jest dotkliwą stratą dla naszej drużyny. W każdym przypadku proces aklimatyzacji w zespole przebiega indywidualnie i tak jak wcześniej powiedziałem, poczekajmy z ocenami do końca sezonu. Osobiście czuję, że nowe zawodniczki dadzą nam jeszcze wiele chwil radości. Zespół jest ciągle w fazie budowy i czas jaki potrzebujemy, działa na naszą korzyść. Wkrótce wszystko powinno funkcjonować o wiele lepiej.

- Przed sezonem pan, trener i przedstawiciele sponsorów unikaliście jasnych deklaracji, jaki stawiacie cel do zrealizowania. Czy po 10. kolejkach, gdy zespół jest na szóstym miejscu, usłyszymy, o co Pogoń zagra wiosną?

- Zespół będzie grał o miejsca 1-5. Naszym celem jest zajęcie lepszego miejsca niż w ubiegłym sezonie (Pogoń była szósta - przyp.red.). Im wyższe miejsce w lidze po rundzie rewanżowej, tym teoretycznie łatwiejszy przeciwnik w play off. Ostatecznie każde lepsze miejsce niż szóste, będzie świadczyło o naszym kroku do przodu. Mały finał (mecze o 3. miejsce) jest w naszym zasięgu. Dzisiaj widać, że jest kilka drużyn, które mogą się tam znaleźć, a to dodaje kolorytu rozgrywkom ligowym.

- Jak zespół będzie pracował w trakcie przerwy w rozgrywkach?

- Aż sześć naszych zawodniczek otrzymało powołania do reprezentacji więc nie ma sensu organizować specjalnie obozu przygotowawczego. Trenować będziemy na obiektach w Szczecinie, według specjalnie opracowanego programu przez sztab trenerski. Mamy ustalony termin dwóch sparingów z Zagłębiem Lubin. Pierwszy planujemy w Stepnicy 7 grudnia. Oczywiście dalej pracujemy, aby rozegrać jeszcze inne mecze kontrolne w tym okresie.

- Trener Struzik podkreśla, że ewentualne transfery zimą będą, ale pod warunkiem, że dana zawodniczka wzmocni zespół, a nie tylko go uzupełni. Czy pana zdaniem jest szansa na pozyskanie szczypiornistki z najwyższej ligowej półki, bądź też o uznanym nazwisku, grającej obecnie zagranicą?

- Pozyskać wartościową zawodniczkę jest niezwykle trudno z wielu powodów. Jednym z nich jest ważność kontraktów, które zostały wcześniej zawarte w innych klubach. Topowe rozgrywające zimą chętnie rozważają oferty przyjścia do nowego klubu, ale dopiero od nowego sezonu po wypełnieniu dotychczasowych zobowiązań. Zawsze może się jednak zdarzyć jakiś czynnik pozasportowy i jest nim najczęściej brak finansów macierzystego klubu. Nam brakuje prawego rozegrania, zawodniczki dysponującej rzutem lewą ręka z drugiej linii, aby zachować płynność w naszej grze. To niestety jak szukanie igły w stogu siana.

- Latem klub przedłużył umowę ze swoim sponsorem tytularnym do końca tego sezonu. Czy na horyzoncie są jeszcze jacyś inni mocni partnerzy?

- Mam nadzieję, że to co robimy i już zrobiliśmy, jest zgodne z oczekiwaniami naszego sponsora tytularnego. Jednak chcąc budować rok w rok lepszy zespół, nie zapominamy o pozyskiwaniu nowych sponsorów. Obecnie prowadzimy rozmowy z dwoma nowymi podmiotami, ale do ich finału daleka droga. Liczę jednak, że zarówno nasza dobra gra, jak i perspektywa przeprowadzki na nową halę w Szczecinie, będą magnesem, który przyciągnie nowe firmy. W szalejącym kryzysie ekonomicznym każdy sponsor jest na wagę złota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński