Poznań: Wybuch na Dębcu. Ci, którzy przeżyli nie mają nic, ale dziękują za życie i za pomoc
Czy nasz kuzyn żyje?
Poziom wyżej, na czwartym piętrze od strony ulicy, mieszkała ciotka Sebastiana wraz z synem i córką.
- Kuzynki nie było w tym czasie w domu. Ciotka po prostu zjechała wraz z gruzem z czwartego piętra na sam dół. Na szczęście miała tylko obrażenia zewnętrzne, Trafiła od razu do szpitala w Puszczykowie. Nie wiadomo jeszcze co z jej synem. Niestety, dopuszczamy myśl, że kuzyn może być jedną z ofiar, którą strażacy wydobyli spod gruzu - przyznaje.
ZOBACZ: Wybuch w Poznaniu. Zawaliła się połowa kamienicy. Nie żyje 5 osób [ZDJĘCIA]
Sebastian jest budowlańcem. W mieszkaniu przy 28 Czerwca z rodziną mieszkał od 12 lat. Sam je wyremontował. - Metraż to także było 30-kilka metrów. Zresztą wszystkie te lokale to były raczej kawalerki. Trzy lata temu u mnie w mieszkaniu była wymieniana instalacja gazowa - opowiada.
CZYTAJ TEŻ: Tragedia na Dębcu. Znaleziono głowę jednej z ofiar - zginęła przed wybuchem