Seria pożarów
Seria pożarów
Pożar przy ul. Sabały był kolejnym w ciągu ostatnich kilku tygodni. W ubiegły piątek spaliło się mieszkanie przy pl. Rodła, wcześniej płonęło mieszkanie przy ul. Boguchwały, a w płomieniach przy ul. Pocztowej zginął mężczyzna.
We wtorkowym pożarze zginęła 83-letnia kobieta i jej 51-letni syn. Pisaliśmy o tym wczoraj.
- Musimy czekać, aż biegli ustalą przyczynę ognia. W tej chwili nie wykluczamy niczego - mówi podkom. Katarzyna Legan ze szczecińskiej policji.
Maria S. była emerytowaną pielęgniarką. Mieszkała w piętrowym bliźniaku. Była schorowana. Ze względu na amputację nogi nie mogła sama chodzić. Odwiedzał ją syn. Tomasz S. był nauczycielem.
- Przychodził i pomagał jej - mówi pan Stefan Zabrowarny, sąsiad. Na ul. Sabały mieszka od ponad pięćdziesięciu lat. - Nasi synowie wychowywali się razem tu przed domem. Jesteśmy wstrząśnięci.
Wczoraj rano pod mieszkanie Marii S. podjechał samochód z przychodni. Lekarka chciała ją zabrać na rutynowe badania. Nie wiedziała, że kobieta nie żyje.
- Nie dostaliśmy żadnej informacji o śmierci - powiedziała.
Pożar wybuchł we wtorek ok. godz. 17. Strażacy znaleźli Tomasza S. na poddaszu. Leżał obok kominka. Prawdopodobnie zaczadził się. Maria S. leżała w swoim pokoju. Tam zapewne wybuchł pożar.
- Widziałem jak wnuczka szła do niej. Pewnie w odwiedziny. Dopiero przed domem zobaczyła, co się dzieje. Wpadła w histerię. Zaprowadziłem ją do swojego mieszkania i próbowałem uspokoić. Przeżyła szok - dodaje sąsiad.
Przyczyna pożaru ma być znana pod koniec miesiąca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?