We wrześniu zginął sierżant Marcin Poręba, a w pażdzierniku kpr. Szymon Graczyk i kpr. Radosław Szyszkiewicz. Dziś w koszarach oficjalnie przywitano tych, którzy powrócili z misji.
Żołnierze 5. Pułku Inżynieryjnego w Podjuchach wrócili do kraju w kilku grupach w listopadzie. Po powrocie wysłani zostali na urlopie. Dziś oficjalnie ich powitano.
- Misja byłą sprawdzianem żołnierskiego kunsztu - mówił na apelu dowódca jednostki, płk. Jerzy Szcześniak, który wspomniał również o zabitych: - Odeszli służąc dobrze ojczyźnie.
Żołnierze brali udział w piątej zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Już teraz wiadomo, że z pułku na siódmą zmianę pojedzie w kwietniu do Afganistanu około 100 żołnierzy.
- Otrzymaliście wysoką ocenę sprzymierzonych - mówił do żołnierzy dowódca zmiany ppłk. Janusz Sosnowski. - Dziś możemy chodzić z podniesionym czołem.
Podczas apelu nie przewidziano obecności rodzin. Mimo to pojawiło się kilka żon.
- Bardzo tęskniłam za tatusiem - mówi cicho Amelka, córka jednego z żołnierzy. - Chciałam tu z nim być. Kocham mojego tatusia.
Żony mówią niechętnie o wyjeździe ich mężów na misje. Przyznają, że bały się, gdy ich mężowie byli w Afganistanie. W rozłące bardzo pomógł im internet i możliwość rozmawiania z bliskimi przez gadu-gadu i skype.
- Mąż jest twardy i nie okazuje, że było ciężko, ale ja to widzę - mówi pani Alicja. - Był już na dwóch misjach. Na trzecią go nie puszczę. To za duże dla mnie przeżycie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?